W naszym kraju pleni się wiele form okultyzmu, w tym i praktyki magiczne występujące pod fałszywą banderą ''medycyny'' alternatywnej. Wiele z nich pochodzi z Azji. Jedną z takich form okultystycznego ''uzdrawiani'' jest reiki, okultystyczna praktyka z Japonii.

Jak twierdzą osoby praktykujące tę formę pochodzącego z Japonii okultyzmu 'kosmiczna uzdrowicielska energia reiki może być przekazywana pacjentowi tylko przez ręce mistrza, który poznał tajemnicze symbole umożliwiające mu dotarcie do” energii z kosmosu. Według zwolenników reiki, miał nią się posługiwać Budda, Jezus i uczniowie Jezusa. Zwolennicy reiki twierdzą, że Bóg to tylko emanacja energii kosmicznej.


Reiki reaktywował w XIX wiecznej Japonii Mikao Usui, który jak twierdził, po długotrwałej medytacji i poście został nawiedzony przez świetlisty promień z kosmosu i starożytne symbole (jakie odnalazł w tajemniczych księgach). Po iluminacji przypadkowo odkrył, że ma moc uzdrawiania. Mikao Usui został mistrzem reiki i wtajemniczał kolejnych mistrzów, jest dziś ich na całym świecie 300 (w tym w Niemczech 60). Do Polski reiki trafić miała dzięki konferencji zorganizowanej prze Krakowski Teatr Stu.


Według zwolenników tej japońskiej praktyki okultystycznej dzięki odpowiedniemu ułożeniu rąk przy konkretnych częściach ciała mistrz reiki ma rzekomo napełniać kosmiczną mocą pacjenta. „Energie reiki można przekazywać także zwierzętom, roślinom i środowisku”. Każdy może zostać mistrzem reiki i rzekomo uzdrawiać siebie i innych.


Nowego mistrze musi uruchomić już istniejący mistrz. Mikao Usui twierdził, że znajomość znaków nie daje jeszcze „mocy uzdrawiania. Dopiero po transie, po medytacji, tajemnicza, niezidentyfikowana siła, wzbudzająca (…) uczucie lęku i przerażenia” wpisuje w podświadomość przyszłego mistrza reiki tajemnicze znaki, które maja moc uzdrawiania.


Reiki to światopogląd „o charakterze panteistycznym i monistycznym, który ma swoją genezę w religiach wschodnich”. Reiki to zabobon nie znajdujący potwierdzenia w nauce, praktyka wykorzystywania cierpienia osób chorych i pogrążonych w rozpaczy, które są skłonne kupować sobie złudne nadzieje.


Z perspektywy katolickiej korzystanie z takiej praktyki jest grzechem idolatrii, odejścia od Boga, poszukiwania pomocy poza Bogiem, grzechem braku wiary, pokładania wiary w fałszywych bóstwach np. w rzekomej energii kosmicznej. W czasie takich praktyk pacjent otwiera się na działanie demonów. Grzechem jest nie tylko poddawanie się takim praktykom ale i pragnienie mocy posiadania uzdrawiania, czyli przypisywanie sobie przymiotów Boga, terapeuta oddając się swojemu grzechowi pychy staje się narzędziem w rękach demonów. Grzeszenie w dobrym celu jakim jest zdrowie dalej pozostaje grzechem.


Więcej o okultystycznej ''medycynie'' alternatywnej można przeczytać w publikacji księdza profesora Andrzeja Zwoleńskiego „Bioenergoterapia” wydanej nakładem inicjatywy ewangelizacyjnej Wejdźmy na szczyt.


Kurs reiki pierwszego stopnia kosztuje, według cenników z internetu, za pierwszy stopień 500 zł, za drugi 500 zł (dodatkowa specjalizacja na drugim stopniu 450 zł), jest też trzeci stopień (koszt 900 zł). Dodatkowo płatne inicjowanie na odległość, kursy innych odmian reiki. Naukę (teorie i praktykę) można pobierać osobiście lub przez internet, szkolenia internetowe są tańsze. Polakom oferowane są kursy w Polsce i w krajach Unii Europejskiej.


Same zabiegi kosztują 120 zł. Jednorazowy zabieg nie uzdrawia, według świadczących takie ''usługi'' sensy muszą odbywać się wielokrotnie i regularnie. Zabiegi mogą być wykonywane osobiści lub na odległość.


Jan Bodakowski