Były premier przypomina, że:

„Rafał Trzaskowski jako minister administracji i cyfryzacji (grudzień 2013 – wrzesień 2014) oraz bliski współpracownik wielu osób z warszawskiego ratusza za czasów rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz, wydał decyzje dekomunizacyjne dla 55 nieruchomości, w tym kamienicy przy ul. Mokotowskiej 40, gdzie urzędnicy mu podlegli odkryli rażące nieprawidłowości”.

Jak czytamy, mimo obowiązku nigdy nie zawiadomiono prokuratury, co mogło umożliwić „dalsze przestępcze działania w aferze reprywatyzacyjnej”. Morawiecki stwierdza dalej, że:

„Jako prezydent Warszawy (od 2018 r.) wielokrotnie podtrzymywał skargi stołecznego ratusza na korzystne dla lokatorów orzeczenia Komisji Weryfikacyjnej, co znacząco opóźniało wypłaty należnych odszkodowań ofiarom reprywatyzacji. Wiceprezydent Paweł Rabiej potwierdził, że miasto «konsekwentnie zaskarża decyzje odszkodowawcze» mimo ich bezdyskusyjnej racji”

Jak czytamy dalej, po umorzeniu śledztwa ws. śmierci Jolanty Brzeskiej przez gdańską Prokuraturę Regionalną 28 października 2024 roku:

„[…] oskarżany o bierność Trzaskowski nie podjął żadnych inicjatyw w celu wznowienia postępowania”.

Dodał, że to milczenie władz stolicy pod kierownictwem Trzaskowskiego spotkało się z protestami pod resortem sprawiedliwości i uznane za sprzyjające „bezkarności sprawców zbrodni”. Morawiecki zaznacza, że te kwestie wymagają odpowiedzi. Pyta, gdzie są media i służby, które by mogły zadawać pytania w tej sprawie:

„Odpowiedź jest bardzo prosta, ale i smutna dla stanu debaty publicznej w Polsce”.

Stwierdza, że po serii autokompromitacji i błędów sztabu, mediów oraz rządu który go popiera, Trzaskowski nie ma Polakom zupełnie nic do zaoferowania jako kandydat na prezydenta i jedyne co potrafi, to odwracać uwagę od swojej niekompetencji.

„Sprawa kawalerki Karola Nawrockiego jest dramatycznym przejawem braku jakiejkolwiek oferty programowej Rafała Trzaskowskiego dla wyborców” – pisze Morawiecki.

Dodaje, że rząd wraz ze sprzyjającymi mu mediami obniża poziom debaty publicznej w Polsce, a kampanię prezydencką sprowadzono do małostkowych dyskusji o rzeczach absolutnie nieistotnych z punktu widzenia przyszłości państwa oraz jego bezpieczeństwa – ekonomicznego, geostrategicznego i militarnego.

„Każdy wyborca, każdy dziennikarz, każdy odpowiedzialny obywatel powinien dziś zadać sobie pytanie - czy chcemy prezydenta, rządu i służb specjalnych, które zachowują się jak jazgoczące, plotkujące przekupki, produkując i powielając fake newsy, zamiast zajmować się bezpieczeństwem naszych granic, ochroną przemysłu i miejsc pracy?!” - pyta Morawiecki. 

Dalej dodaje:

„Czy słyszeliście, żeby Tusk lub Trzaskowski przejęli się chociaż raz rekordowym deficytem 76 miliardów złotych po marcu 2025 bardziej, niż ceną jakiejś uczciwie kupionej kawalerki? Zainteresowania i propozycje programowe tego rządu i ich kandydata na prezydenta komentują się same. 18 maja i 1 czerwca możecie pokazać im, za kogo ich uważacie. Bo to, za kogo oni uważają nas wszystkich, pokazują codziennie”.