Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, ostrzegł, że jego kraj nie może zagwarantować bezpieczeństwa uczestnikom uroczystości, podkreślając, że odpowiedzialność za ewentualne incydenty spoczywa na Rosji.

W nocy z 6 na 7 maja ukraińskie drony zaatakowały kluczowe obiekty w europejskiej części Rosji, w tym bazy lotnicze Szajkowka i Kubinka oraz zakłady przemysłowe w Sarańsku. Ataki te doprowadziły do czasowego zamknięcia lotnisk w Moskwie, Kazaniu i Soczi, powodując odwołanie i opóźnienie setek lotów oraz zakłócenia w ruchu lotniczym dla tysięcy pasażerów. Władze rosyjskie potwierdziły, że w Moskwie przechwycono 24 drony w ciągu jednego dnia.

Prezydent Zełenski odrzucił propozycję Władimira Putina dotyczącą trzydniowego zawieszenia broni w dniach 8–10 maja, argumentując, że jest to niewystarczające i zaproponował 30-dniowe zawieszenie broni. Podkreślił również, że Ukraina nie może zapewnić bezpieczeństwa zagranicznym gościom uczestniczącym w paradzie w Moskwie, zaznaczając, że wszelkie incydenty na terytorium Rosji są odpowiedzialnością Kremla.

W odpowiedzi na ostrzeżenia Zełenskiego, były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew stwierdził, że "nikt nie może zagwarantować bezpieczeństwa Kijowa", sugerując możliwość odwetu w przypadku ataku na Moskwę podczas obchodów.