Co znaczące, Mentzen natychmiast użył bardzo ostrych słów i jednoznacznie orzekł pełną winę kandydata obywatelskiego wspieranego przez PiS. 

Ta postawa stała w kontraście do taktyki przyjętej przez kolejnego ważnego polityka Konfederacji Krzysztofa Bosaka. Ten od razu zaznaczył, że spór dotyczący działań Nawrockiego w sprawie mieszkania Jerzego Rz. jest kwestią dyskusji na poziomie moralnym i nie nadaje się do procedury sprawdzania w sejmie, którą zaproponował marszałek Hołownia.

„Spór tak naprawdę jest na poziomie w dużej mierze moralnym o to, czy zachował się fair czy nie fair wobec człowieka, który był w trudnej sytuacji”. Bosak uznał, że „ewidentnie jest tu jakieś plątanie, tak, ewidentnie są tu jakieś potknięcia, jest tu niekonsekwencja, jest tu jakaś potworna niefrasobliwość, nieroztropność sztabu (...) natomiast żadna instytucja państwowa (...) na mocy żadnej ustawy nie zajmuje się wyjaśnianiem takiej kwestii, przestrzega przed takim złudzeniem, że jakieś instytucje państwowe, kontrolne typu NIK, komisja sprawiedliwości w Sejmie,  CBA czy ABW zastąpią nam demokratyczną debatę wyborczą”.

Różnica między stanowiskami Mentzena i Boska jest więc ewidentna. Dodatkowo Bosak podkreślił, że cała sprawa jeszcze wymaga wyjaśnienia i zaznaczył, że nie znamy wszystkich jej elementów. Mentzen zaś wydał już werdykt i jednoznacznie zdyskredytował Nawrockiego.

Powie ktoś, że Mentzen uznał, że kwestia mieszkania może znacząco obniżyć notowania urlopowanego szefa IPN  i otwiera się dla kandydata Konfederacji szansa wejścia dl drugiej tury. Tyle że żadne sondaże na to nie wskazują. W opublikowanym już po wybuchu sprawy mieszkaniowej sondażu pracowni Opinia 24 dla Faktów TVN i TVN24 Rafał Trzaskowski zdobywa 31 procent, Karol Nawrocki 25 a Mentzen tylko 14. Nawet jeżeli założymy, że kontrowersje wokół Nawrockiego urwą mu np. 5 procent głosów to dalej Mentzen będzie daleko za Nawrockim w szansach wyborczych pierwszej tury.

 

Trudno orzec dlaczego Mentzen wyskoczył z tak agresywnym atakiem na kandydata PiS? Być może jest to efekt  przypisywanych mu huśtawek nastroju, o których w kręgu Konfederacji mówi się już od dłuższego czasu. Może też, jak twierdzą inni,  Mentzen był zawsze cichym sojusznikiem Trzaskowskiego i liczy na jakąś formę wciągnięcia Konfederacji przez Platformę do jakiejś formy kooperacji politycznej. Faktem pozostaje jednak, że ten cios Nawrockiemu w plecy partia Jarosława Kaczyńskiego dobrze sobie zapamięta Mentzenowi. Być może nie będzie przeciwko niemu wytaczać zbyt ciężkich armat, bo główna partia opozycyjna wciąż liczy że wyborcy Mentzena w obawie przed domknięciem układu politycznego przez PO - jednak poprą Nawrockiego w drugiej turze. Ale nieformalny pakt o nieagresji między PiS i Konfederacją został brutalnie zerwany i to właśnie przez Sławomira Mentzena. Nadzieje, że pomiędzy dwiema partiami opozycyjnymi z prawej strony może dojść z czasem do jakiegoś porozumienia - po agresywnej szarży Mentzena - rozwiały się. Kolejny raz pojawiają się głosy że Konfederacja to polityka w krótkich majteczkach. I trudno nie temu przyznać sporo racji.