„Nigdy duchowo nie pasował mi tytuł "Współodkupicielka". Po obszernym tekście Stolicy Apostolskiej widać mocne uzasadnienie uznania tego tytułu za nieodpowiedni. Wśród przeciwników nadania tej nazwy Matce Bożej, sam kard. Ratzinger (wymieniony w dokumencie). Postanowienie Rzymu merytoryczne i podkreślające wagę Matki Bożej w życiu Kościoła. Zaapeluję za innymi: nie wszczynajmy kolejnej wojny!” – napisał w mediach społecznościowych ks. Daniel Wachowiak z archidiecezji poznańskiej.
Do słów tych odniósł się, również za pośrednictwem social mediów katolicki publicysta Paweł Chmielewski.
„Ks. Daniel Wachowiak na X pisze, że duchowo nie pasował mu nigdy tytuł "Współodkupicielki". Jak argumentuje, wśród krytyków tego tytułu był kardynał Ratzinger.
Kapłan apeluje, by nie wszczynać kolejnej wojny, teraz o ten tytuł.
Powiem tak.
Nie chodzi o to, co komu pasuje, a co nie.
Teologiczna dyskusja wokół tytułu "Współodkupicielki", również krytyczna, może się toczyć.
Nie oznacza to jednak, że trzeba od razu kategorycznie odrzucać coś, co wielu świętych uważało za słuszne i właściwe, co weszło do katolickiej pobożności.
Józef Ratzinger mógł być krytyczny wobec oficjalnego przyjęcia tego tytułu - ale między jego postawą a decyzją Fernándeza jest przepaść.
Nowy watykański dokument to typowa, brutalna zagrywka znana z poprzedniego pontyfikatu: bez wrażliwości, bez wyczucia, po prostu uderzenie w coś, co się komuś u władzy akurat nie podoba.
Jeszcze raz podkreślę: jest w Kościele o wiele więcej poważniejszych kwestii doktrynalnych, które należałoby natychmiast rozwiązać.
Zamiast zająć się prawdziwymi problemami, Fernández z uporem godnym lepszej sprawy bawi się w inkwizytora pobożności wierzących katolików.
A pod nosem harcują zwolennicy sodomizacji, relatywiści i inni.
Tymi ludźmi nikt się nie zajmuje. Nie - zamiast tego Watykan zajmuje się maryjnymi katolikami.
Czy naprawdę o to nam chodzi? Jeżeli ktoś zaczyna wojnę - to kto? Maryjni katolicy? Czy raczej parodystyczny inkwizytor Fernández?” – pisze Chmielewski.
