Kampania wykreowana wokół kawalerki, którą kilka lat temu wykupił Karol Nawrocki, miała stać się dla jego politycznych przeciwników kluczowym elementem przy końcu kampanii. Całą sprawę szeroko omówiła redaktor naczelna portalu Fronda.pl Agnieszka Romaszewska-Guzy. Jej komentarz dostępny jest TUTAJ.
Tymczasem małżeństwo Nawrockich postanowiło przekuć wykreowaną przez politycznych przeciwników „aferę” w konkretne dobro.
- „Zwracam się do tych, którzy nas oglądają i być może wątpią, czy należy pomagać drugiemu człowiekowi. Chciałem wszystkim Państwu przekazać, że pomimo tego, co dzisiaj widzicie w kampanii wyborczej, fake newsów, kłamstw, walki instytucji państwa polskiego z jednym kandydatem na urząd prezydenta państwa polskiego, który jest doświadczany tą kampanią kłamstw i pomówień, warto pomagać drugiemu człowiekowi. Nie schodźcie Państwo z drogi pomocy drugiemu człowiekowi, gdy na niej jesteście, bo dobro zwycięża zawsze za złem”
- powiedział dziś obywatelski kandydat na prezydenta w Centrum Prasowym Foksal w Warszawie.
Polityk podkreślił, że „w życiu liczą się czyny, a nie słowa”.
- „Moje czyny i moja relacja z Jerzym Żywickim ma swoje odbicie w wielu dokumentach, które zostały przekazane opinii publicznej i które pokazują, że miałem czyste intencje z jednej strony, z drugiej strony działałem w granicach polskiego prawa w tej relacji z Jerzym Żywickim, wypełniając z jednej strony swój obowiązek społeczny wobec człowieka wobec którego znałem o 14 lat i 14 lat temu nie było tylu kamer, nie było zainteresowania telewizji, nie było w naszej relacji wielu ludzi, którzy dziś wypowiadają się publicznie na temat Jerzego Żywickiego. Tak, gdy poznaliśmy się 17 lat temu nie było zainteresowania medialnego”
- dodał.
Zapewnił, że spełni wszystko, do czego zobowiązał się wobec pana Jerzego, w tym, zgodnie z obietnicą, zadba o jego pogrzeb i nagrobek.
- „Wątpliwości wokół tej sprawy mają dzisiaj ci, którzy nie potrafią sobie wyobrazić, zrozumieć, że można pomagać w sposób bezinteresowny drugiemu człowiekowi, nie czerpiąc żadnych korzyści z takiej relacji. To między innymi ci, którzy są właścicielami kilkunastu mieszkań, a są ze środowiska mojego kontrkandydata Rafała Trzaskowskiego. To czyściciele kamienic z Warszawy, miasta, którym rządzi Rafał Trzaskowski, czy to patodeweloperzy, którzy wpłacają środki na kampanię Rafała Trzaskowskiego”
- stwierdził.
Następnie poinformował o decyzji przekazania mieszkania organizacji charytatywnej.
- „Zło trzeba zwyciężać dobrem, dlatego wczoraj podjąłem decyzję wspólnie ze swoją żoną, aby to mieszkanie przekazać na cele charytatywne jednej z organizacji charytatywnych, która nadal będzie wypełniała tę misję, którą ja wypełniałem wobec Jerzego Żywickiego. To mieszkanie w kolejnych latach, dekadach, mam nadzieję, że będzie służyć osobom starszym, wykluczonym, zatem to mieszkanie nie zmieni istoty swojego trwania przez kolejne kilkanaście lat”
- oświadczył.
- „Oczywiście w mojej umowie darowizny z organizacją charytatywną, z którą już jesteśmy w kontakcie, będzie jasny zapis, że pan Jerzy Żywicki, któremu życzę długie życia i zdrowia niezmiennie od kilkunastu lat, będzie mógł z tego mieszkania korzystać do swojej śmierci”
- dodał.
„Zło dobrem zwyciężaj” - mówi @NawrockiKn i informuje, że kawalerkę w Gdańsku przekaże na cele charytatywne. Do śmierci z mieszkania będzie mógł korzystać Jerzy Żywicki. @wPolscepl pic.twitter.com/jlpqPwjTgR
— Żaklina Skowrońska (@zaklinaskowron) May 7, 2025