Trump uznał wykluczenie Rosji z grupy G7 za błąd, który rzekomo przyczynił się do eskalacji konfliktu zbrojnego. Choć sam podkreślił, że obecnie nie ma przestrzeni dla powrotu Moskwy do grona największych gospodarek świata, zasugerował, że rehabilitacja rosyjskiej reprezentacji piłkarskiej mogłaby stanowić impuls do deeskalacji napięcia. „To może być czynnik motywujący,” powiedział Trump, odnosząc się do możliwości udziału Rosji w mundialu organizowanym przez USA, Kanadę i Meksyk.
Pomysł wzbudził zdziwienie, ale spotkał się z przychylnym komentarzem ze strony prezydenta FIFA, Gianniego Infantino, który potwierdził, że Rosja zostanie przywrócona do struktur światowego futbolu po zakończeniu wojny. Tym samym sport może po raz kolejny stać się narzędziem wpływu – nie tyle jednak jako most do pokoju, lecz jako element presji politycznej.
Wypowiedzi Trumpa zbiegają się z jego powrotem do światowej polityki w roli głównego kandydata Partii Republikańskiej w nadchodzących wyborach prezydenckich w USA. Choć jego ton wobec Rosji pozostaje wyważony, nie brakuje głosów krytycznych – niektórzy komentatorzy zauważają, że traktowanie futbolu jako narzędzia dyplomacji w obliczu trwającej wojny może zostać odebrane jako próba relatywizowania rosyjskiej agresji.