Dawid Wildstein skomentował skandaliczne zachowanie KOD-owców, Lisa i innych kpiarzy, którzy kpili z wypadku prezydenckiego samochodu (pisownia oryginalna):
Ale wiecie co jest najsmutniejsze w tych KOD-owych "pośmiechujkach" ze śmierci, z dzołków Lisa ze Smoleńska i... śmierci, z kpin z zagrożenia życia, z wypadków, z życzeń śmierci?
Że to potwornie degeneruje całą wspólnotę.
Bo ja pamiętam co wyczyniała prawicy część, gdy zginął Geremek, a zwłaszcza- gdy umarł Bartoszewski.
Jasne- to wyborcza pierwsza wprowadziła w przestrzeń publiczną żarty z czyjeś śmierci i wyrażanie z jej powodu zadowolenia- chodzi oczywiście o jej akcję "nie płakałem po papieżu".
Oczywiście, to TVN-owcy, GW i Platforma zrobiła tę hucpę na szczątkach tych, co zginęli w Smoleńsku, to oni tych, co szczali na znicze i wołali- jeszcze jeden, jeszcze jeden- nazywali "prawdziwymi Europejczykami".Ale co z tego. Gdy podobną degenerację zaczęła ujawniać część prawej strony- trzeba było z tym walczyć. Tłumaczyć- to, że to przeciwnik polityczny, nie znaczy, że mamy "zbydlęcieć" jak tamci, że mamy się cieszyć, że mamy pluć na groby- bo nie jesteśmy jak oni, bo walczymy o inne standardy w Polsce. Bo nie niszczymy elementarnych świętości i zasad.
Mniej lub bardziej się to udawało, ale wielu tłumaczyło, rozmawiało.
I teraz- taka jedna akcja tych sympatyków KOD-u, tego Lisa i reszty jego ferajny, i cała tamta robota "poszła w las".
No bo co- zwykły człowiek patrzy i co widzi- jak się cieszą, jak życzą śmierci, jak kpią ze śmierci.I- co jest naturalne- aczkolwiek nie jest usprawiedliwieniem- co pomyśli? "Poczekajcie, poczekajcie, aż Wam się trafi..."
I tak w kółko, degeneracja się zapętla.
Dawid Wildstein/Facebook
