Dziecko poczęte wskutek tego sztucznego zapłodnienia będzie miało trójkę rodziców. Pierwszy noworodek może przyjść na świat już za rok - czytamy na stronie internetowego serwisu Radia Maryja.

Dawczyni mitochondrialnego DNA traktowana będzie jak dawcy organów – pozostanie anonimowa dla dziecka. Jak twierdzą naukowcy, metoda ta ma zapobiec chorobom genetycznym przy in vitro.

Nietrudno się domyślić, że w przyszłości otworzy to furtkę do modyfikacji genetycznych ludzkich embrionów. Wielka Brytania podejmuje kolejne działania w zakresie kontrowersyjnej inżynierii reprodukcyjnej - zauważył ks. prof. Paweł Bortkiewicz. Bioetyk przypomniał, że Brytyjczycy wpadli na pomysł produkowania „hybryd zwierzęco-ludzkich”. – To ostrzeżenie dla Polski w sprawie in vitro – dodał.

- Ta ustawa, która w tej chwili legalizuje zapłodnienie in vitro z użyciem trojga dawców, ukazuje kilka poważnych problemów. Pokazuje, że w tej debacie, która toczy się wokół in vitro i która często posługuje się argumentem, iż rodzice mają prawo do posiadania dziecka, zapomina się o prawie dziecka do posiadania rodziców. W tym wypadku to prawo zostaje tutaj radykalnie, ewidentnie przekreślone. Pojawiają się tutaj zarzuty dotyczące możliwości wykorzystywania tej procedury dla celów eugenicznych – to też bardzo poważny argument. Warto wspomnieć, że każde sztuczne zapłodnienie in vitro ma charakter eugeniczny, ale oczywiście ten typ zapłodnienia, który tutaj jest prezentowany, takie możliwości w sposób radykalny zwiększa – powiedział w rozmowie z serwisem ks. prof. Paweł Bortkiewicz.

Sprzeciw wobec tej metody wyrazili przedstawiciele Kościołów katolickiego i anglikańskiego w Wielkiej Brytanii. Wskazali, że metoda jest nieetyczna, niebezpieczna i wiąże się z niszczeniem embrionów.
Wcześniej 50 posłów Parlamentu Europejskiego podpisało się pod listem do premiera Davida Camerona przeciwko nowelizacji ustawy. Podkreślono, że łamie ona prawo UE, “gwałci podstawowe standardy godności i tożsamości osoby ludzkiej.”

Sab/Radiomaryja.pl