"Jeśli możecie, jeśli chcecie odmówcie chociaż dziesiątkę różańca za ofiary. Ich życie naprawdę jest zniszczone, oni naprawdę potrzebują opieki, zaufania, pokazania, że jesteśmy po ich stronie"-apeluje na swoim profilu na Facebooku katolicki publicysta, Tomasz Terlikowski.

"Tak się jakoś składa, że mam ostatnio więcej kontaktu z ofiarami przestępstw seksualnych duchownych. Ich słowa burzą spokój. I to nie tylko z powodu tego, co ich spotkało ze strony sprawców, ale także tego, co dzieje się z nim teraz. Niewiara w ich świadectwo, obrona sprawców nie tylko przez przełożonych, ale także często przez świeckich, potępienie ich jako współodpowiedzialnych za to, co się wydarzyło - to dla wielu kolejny krzyż"-zwraca uwagę Tomasz Terlikowski. 

"Ale był w tym świadectwie, bolesnym, mocnym, pokazującym jak dalej krzyżuje się ofiary także promyk nadziei, wskazanie na to, co ratuje życie"-pisze dziennikarz, przywołując poniżej świadectwo jednej z ofiar pedofilii wśród duchownych. To już dorosły mężczyzna, który był o krok od samobójstwa. Jak zasygnalizował cytowany przez publicystę mężczyzna, na swoje życie targa się wiele ofiar nadużyć seksualnych. 

"Ocalił mnie fakt ,że 33 lata temu zostałem rycerzem Niepokalanej i nigdy nie porzuciłem różańca inaczej tak jak wiele z ofiar popełniłbym samobójstwo - napisał mi pewien mężczyzna"- pirze Terlikowski. 

"Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że warto mieć świadomość, że mechanizm ukrywania sprawców, mechanizm krzywdzenia ofiar nie obejmuje tylko duchownych, ale także część zaangażowanych świeckich. I że jeśli gdzieś jest nadzieja, to w Bogu. On jako jedyny może prostować te sytuacje"-podkreśla publicysta. 

"możecie, jeśli chcecie odmówcie chociaż dziesiątkę różańca za ofiary. Ich życie naprawdę jest zniszczone, oni naprawdę potrzebują opieki, zaufania, pokazania, że jesteśmy po ich stronie"-apeluje dziennikarz. 

 

Facebook/Tomasz Terlikowski.