Strach się bać. Niedługo więzienia mogą pękać w szwach, bo zaczną trafiać tam ci, którzy skrytykują homoseksualistów. To nie wizja zaczerpnięta z literatury science fiction, ale rzeczywistość, która dzieje się na naszych oczach.

Obecnie w Polsce karalne jest znieważenie z powodu różnić m.in. wyznaniowych, rasowych czy narodowościowych. Niebawem może się okazać, że również skrytykowanie homoseksualisty będzie karalne. Oto bowiem Ministerstwo Sprawiedliwości dało zielone światło dla prac legislacyjnych, których celem ma być zmiana przepisów Kodeksu Karnego „w zakresie sprowadzenia penalizacji czynów o podłożu dyskryminacyjnym z uwagi na przesłanki: niepełnosprawności, orientacji seksualnej i tożsamości płciowej”. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że krytyka zachowań homoseksualnych może być w myśl zmienionych przepisów potraktowana jako „przestępstwo z nienawiści ze względu na orientację seksualną”. I za to przestępstwo przewidziana jest kara więzienia. Organizacje zrzeszające osoby LGBT od dawna lobbowały za takimi zmianami. Ich postulaty w pełni popiera minister ds. równości Małgorzata Fuszara. I to ona naciska teraz na Ministerstwo Sprawiedliwości, by jak najszybciej zajęło się wprowadzeniem proponowanych przez środowiska homoseksualne zmian w Kodeksie karnym.

Środowiska LGBT mogą mieć powód do radości. Ich systematyczna praca, konsekwentne upominanie się o przywileje dla tej mniejszości seksualnej przynoszą niestety efekty. Z sondażu przeprowadzonego dla tygodnika „Newsweek” wynika bowiem, że aż 37 procent badanych opowiada się za takimi karami. Przeciwne zdanie ma 32 procent pytanych Polaków. Co trzeci nie ma tej sprawie zdania.

Środowiska LGBT przenikają do szkół, na uczelnie wyższe, do organizacji pozarządowych. Na różne sposoby walczą o to, by stać się mniejszością uprzywilejowaną, wręcz nietykalną. Zaczynają pracę od podstaw. Pilnują, żeby propagowane przez nich treści przeniknęły choćby do materiałów promujących edukację seksualną. Zresztą głośno domagają się jej obowiązkowej obecności w polskich szkołach.

Przykładem takiej homopropagandy jest na przykład podręcznik „Edukacja Bez Tabu” Carol Hunter-Geboy. Na jednej z lekcji uczniowie dowiadują się, że „najczęściej mówi się o tożsamościach: heteroseksualnej, biseksualnej i homoseksualnej, jednak każda osoba może określić swoją tożsamość seksualną w całkowicie niepowtarzalny sposób, zupełnie wyjątkowym określeniem”. Niestety nie wiemy, w jaki to jeszcze niepowtarzalny, zupełnie wyjątkowy sposób dzieci określać mają swoją tożsamość...

Podczas tego typu szkoleń młodzi ludzie mają otrzymywać pozytywne komunikaty dotyczące ich homoseksualności („Zaproszenie gościa będącego osobą homoseksualną, biseksualną lub transpłciową tworzy unikalną sytuację edukacyjną dla młodzieży. Wiele osób LGBT może podzielić się historiami z własnego życia o tym, jak się czuły i radziły sobie z prześladowaniem i dyskryminacją. Jednocześnie może być to  inspirujące do tworzenia wspierających sojuszy pod parasolem wartości praw człowieka” – to porada z podręcznika „Lekcja równości – adresowanego do nauczycieli, a przygotowanego przez Kampanię Przeciwko Homofobii.). Czy w związku z nowelizacją przepisów nauczyciel czy dyrektor szkoły, który nie wyrazi chęci organizowania na przykład takich zajęć, popełni przestępstwo? Czy za odmowę zorganizowania zajęć z homoseksualistą trafi za kratki?

Ostatnio w programie Kuby Wojewódzkiego Agnieszka Kaczorowska, aktorka i tancerka, pytana o adopcję dzieci przez pary homoseksualne powiedziała wprost: „Nie zgadzam się na adopcję dzieci przez pary homoseksualne. Uważam, że tak jesteśmy stworzeni, żeby rodzina składała się z mamy, taty i dziecka. To, w jakiej rodzinie jesteś wychowany, ewidentnie ma wpływ na to, jakie później podejmujesz decyzje”. Słowami tymi, rzecz jasna, naraziła się środowiskom LGBT. Gdyby swoje opinie wypowiedziała już po nowelizacji przepisów pewnie ze studia telewizyjnego zostałaby wyprowadzona w kajdankach, w eskorcie policji, a kroki taneczne ćwiczyć mogłaby w więziennej celi.

W więzieniu spotkać mogłaby choćby Cezarego Pazurę, który tak oto skomentował wygraną niejakiej Conchity Wurst z Austrii w konkursie Eurowizji: Ta Kiełbasa, to cwany facet! Wie dokładnie, co wykombinować, by wykręcić kota ogonem. Jeśli muzycznie jesteś jak inni, musisz czymś zaszokować. I proszę. Wystarczy, że babka przestała się golić… To zresztą kolejny dowód, że cyrk przeniósł się do telewizji, bo takie cuda jak „baba z brodą”, „ciele z dwoma ogonami” i tym podobne, kiedyś można było oglądać tylko tam”. 

Za kratki trafiliby zapewne też ci, którzy zgadzają się z tym, co o wychowywaniu dzieci przez homoseksualistów powiedzieli ostatnio projektanci Dolce i Gabbana: - Jesteśmy przeciw gejowskim adopcjom. Rodziną jest tylko ta tradycyjnie rozumiana - stwierdzili Włosi. 

Homoseksualiści, którzy sami chętnie obnoszą się ze swoim stylem życia, chętnie opowiadają nawet o bardzo intymnych szczegółach swoich związków nie będą mogli być publicznie oceniani czy komentowani, bo to już będzie mowa nienawiści. W myśl zmian przestępstwem będzie choćby przypominanie przez księży o tym, że praktyki homoseksualne są grzeszne, wystarczy zresztą, że zacytują Pismo Święte i już z paragrafu o mowie nienawiści trafią do więzienia. Podobnie mówienie o małżeństwie jako związku kobiety i mężczyzny również może być odebrane jako przejaw dyskryminacji osób homoseksulanych.

W myśl proponowanych zmian „nawoływanie do nienawiści” ze względu na orientację seksualną lub tożsamość płciową ma być zagrożone karą nawet do dwóch lat więzienia. Znieważenie kogoś ze względu na praktyki homoseksualne, którym się oddaje lub obnoszenie się z dolegliwościami wynikającymi z zaburzeń tożsamości płciowej, będą zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 3, a groźba sformułowana ze względu na „tożsamość płciową” lub „orientację seksualną” poszkodowanego – nawet karą 5 lat więzienia. Na razie mowa jest o więzieniu. Być może w niedalekiej przyszłości wszystkie te osoby czekać będzie obóz reedukacyjny.

Prawnicy z Instytutu Kultury Prawnej Ordo Iuris nie mają wątpliwości. Znowelizowane przepisy będą znakomitym narzędziem szykanowania tych wszystkich, którzy wyrażać będą dezaprobatę dla praktyk homoseksualnych i ich promocji w sferze publicznej.

Jeśli Ministerstwo Sprawiedliwości ugnie się pod żądaniami środowisk LGBT, wnioskuję, żeby do więzień szli też wszyscy ci, którzy obrażają na przykład wielodzietnych. „Patologia”, „dziecioroby” – to najdelikatniejsze określenia, które wypowiadane są pod adresem dużych rodzin. Tyle że doczekaliśmy czasów, w których rodzin bronić nie trzeba, to takie nienowoczesne. Rodziny, podobnie jak katolików, obrażać będzie można bezkarnie.

Małgorzata Terlikowska