Szymon Hołownia, kandydat do urzędu prezydenta RP był gościem programu Onet Rano. W skandalicznych słowach wypowiedział się o miejscu krzyży w przestrzeniach publicznych. Na pytanie o to, co zrobić, kiedy jakieś dziecko poczuje się urażone obecnością krzyża w szkole powiedział:

- To większość powinna to uszanować. Mówię o głębokim zrozumieniu demokracji. Jeżeli mamy różne zdania, to nawzajem uznajemy, że te różne zdania mamy. I nawet jeżeli mi to nie przeszkadza, a komuś przeszkadza, to czasem powinienem ustąpić. I to będzie większy akt wiary, niż gdybym takiej osobie sprawiał ból, przykrość

Wcześniej mówił też, że jeśli zostanie prezydentem, to z Pałacu Prezydenckiego także pousuwa krzyże.

Tak czy owak sposób propagowania wyimaginowanej tolerancji przez Hołownię nie jest w historii niczym nowym. Dokładnie podobnie argumentowali to marksiści i komuniści. Pytanie tylko, jaki z Hołowni katolik, skoro tak tolerancja z katolicyzmem w zassanie nic wspólnego nie ma.

 

mp/ Onet Rano