Hasło "Ateiści są boscy" ma uświadomić Polaków, że ateiści są ludźmi dobrymi, moralnymi, po prostu cool. Jak wyjaśnia współorganizatorka akcji Dorota Wójcik: - Chcielibyśmy ocieplić wizerunek ateistów. Podkreślić, że są dobrymi ludźmi, są "cool". Stąd lekko kontrowersyjny slogan "ateiści są boscy", nawiązujący do przekonania, że osoby niewierzące są niemoralne.

Nikt o zdrowych zmysłach nie myśli o ateistach jako o osobach amoralnych czy zdegenerowanych moralnie. Więc sama akcja pod tym względem nie ma sensu. Oczywistością jest też slogan kampanii: „Ateiści są boscy”. Bo są! Bóg stworzył człowieka na własny obraz i podobieństwo, a człowiek zgrzeszył i poszedł swoją drogą. Ale jest szansa: to Jezus Chrystus, prawdziwa Brama do boskości i wieczności. Wystarczy tylko uwierzyć i zawierzyć się Chrystusowi i gotowe.

Niestety, akcja ma na celu bardziej prowokowanie katolików, niż wywołanie „skandalu” dialogicznego. Dialog z ateista ma sens, każdy dialog ma sens. Ale nachalna i niestety kłamliwa propaganda na temat roli kościoła katolickiego w Polsce jest dyskwalifikacją owego dialogu. Bo oto Wójcik mówi „Gazecie Wyborczej”: - Przede wszystkim zależy nam, aby nasze państwo było państwem świeckim. Świeckość gwarantuje, że zarówno wierzący, jak i niewierzący będą się czuli dobrze w kraju. I dodaje, że „finansowanie z budżetu państwa lekcji religii w szkołach publicznych bez alternatywy w postaci lekcji etyki jest błędem. - To jawne źródło dyskryminacji, krzywdzące zwłaszcza małe dzieci.

Pani Doroto, etyka również jest finansowana za państwowe pieniądze. Problem w tym, że zapisuje się na nią za mało dzieci. Naprawdę, straszenie religią jest czymś w ogóle niezrozumiałym i fałszywym. I trzeba dużo złej woli, by takie rzeczy publicznie wygadywać. Ale cóż, niektórzy z ateistów (dobrze, że nie wszyscy) żyją w kolorowym matriksie, ideologicznym domku z kart, który zawsze rozsypuje się w momencie zderzenia z realną rzeczywistością. Ale nie martwcie się: Bóg Was kocha!

Sebastian Moryń

Źródło: Gazeta Wyborcza