Kilka lat temu redaktorzy z Czerskiej parodiowali Wielki Post, propagując w tym wyjątkowym dla chrześcijan okresie, różnorakie diety, dzięki którym zamiast bezsensowenego umartwiania ciała, można by chociaż zrobić coś dobrego dla zdrowia i zarazem piękniej wyglądać. Tym razem jednak idą na całość i w Wielkim Tygodniu informują w jakich miastach najlepiej popełniać... grzechy główne!

Dziennikarze „Gazety Wyborczej” mają swoje sposoby na przeżywanie Wielkiego Postu i narzucają tę ateistyczną i otwarcie wrogą Kościołowi narrację, mniej myślącym konsumentom swojej przybierającej amoralne formy gazety. Lokalne redakcje dziennika dostały nawet „wielkopostne zadanie” - dowiedzieć się, jak często mieszkańcy rozmaitych regionów naszego kraju, popełniają grzechy główne. Ranking najbardziej grzesznych miast, jest swoistym wkładem GW w Paschę 2014. Jaki cel ma akcja? Sądzić Polaków, pokazać im jak są zepsuci, mimo dominującego w kraju katolicyzmu oraz być może zainteresować rozmaitymi postaciami grzechu, tych którzy marnują czas zamartwiając się jakimś tam postem.

Wielki Post jest dla chrześcijanina czasem, gdy modlitwą, wyrzeczeniami i jałmużną, walczy z pokusami swojego ciała, świata i demona. Modlitwa, uwalnia nas od fałszywej idolatrii naszego ego. Dostrzegamy, że nie zależymy wyłącznie od siebie, że w zasadzie jesteśmy bezradni i musimy cały czas zwracać się z prośbą o łaskę do Najwyższego. Post uwalnia nas od zależności od ciała i świata. Ciało okazuje się nie mieć takiej władzy nad nami, jak uprzednio sądziliśmy. Świat, gdy tylko wyłączymy telewizor, odstawimy alkohol i zrezygnujemy z konsumpcji, okazuje się mniej atrakcyjny, gwałtowny i być może wówczas zaczynamy go odbierać w sposób bardziej realny – takim jakim jest. Wreszcie jałmużna odcina nas od największego boga tego świata – mamony. Gdy jałmużna boli, pieniądz przestaje mieć władzę nad nami. Demon okazuje się psem na łańcuchu, gdy nie podchodzimy zbyt blisko, jest wobec nas bezradny.

[koniec_strony]

„Gazeta Wyborcza” postanowiła jednak przybliżyć czytelnikom pokusy tego świata, przedstawić je w sposób atrakcyjny i niewykluczone, że tym samym zachęcić niektórych do ich posmakowania. I tak Katowice przedstawiane są jako raj dla rozpustników, miasto, gdzie funkcjonuje najwięcej agencji towarzyskich i można znaleźć najwięcej „ofert sponsoringu”.

Z kolei mieszkańcy Rzeszowa zostają osądzeni jako najwięksi zazdrośnicy i złośliwcy. Rzeszowianie ponoć kradną i niszczą na potęgę, znajdując się także w czołówce donosicieli. Z kolei w Łodzi mieszkają sami alkoholicy. W Poznaniu – delektujący się obżarstwem – tłuściochy. W Płocku zaś – łatwo dostać w mordę. Tak wygląda mniej więcej ranking „miast grzechu”, według moralistów z „Wyborczej”. Prawda, że cenna inicjatywa?

Chyba warto redaktorom tego dziennika przypomnieć Dobrą Nowinę, że Chrystus odkupił nasze grzechy na drzewie Krzyża. Bóg umarł właśnie za grzeszników, za swoich wrogów, prześladowców. Także za pracowników „Gazety Wyborczej”, których kocha nie mniej niż Piłata, Barabasza i dobrego łotra. Dlatego w okresie Paschy Chrystusa, warto skorzystać z łask, które On przygotował nam w tym czasie. Jedną z nich jest pojednanie z Bogiem, sobą i ludźmi, co pozwala przenieść swoją koncentrację z grzechu na jaśniejszą stronę życia. Skoro redakcja z Czerskiej przejawia wręcz śmiertelną alergię na Kościół, może należałoby tam skierować jakiegoś dobrego spowiednika?

Tomasz Teluk