Po uroczystościach Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana rodzice prezydenta Andrzeja Dudy, którzy również wzięli udział w uroczystościach udzielili wywiadu "Naszemu Dziennikowi".

W wywiadzie prof. Janina Milewska-Duda i prof. Jan Tadeusz Duda mówili przede wszystkim o religii i kwestiach światopoglądowych.

"Dla nas to była oczywistość, że taki Akt oddania się Chrystusowi Królowi powinien być w Polsce przyjęty. Przecież były Śluby Jasnogórskie, oddaliśmy się w opiekę Maryi. Dlaczego więc mamy nie uznać Chrystusa za Króla?"- pytał ojciec prezydenta w rozmowie z "Naszym Dziennikiem". Matka głowy państwa uważa, że to dopiero początek przemiany naszego narodu.

Rodzice Andrzeja Dudy mówili również o swoim zaangażowaniu w odbudowę i powrót pomnika Chrystusa Króla w Poznaniu. Jan Tadeusz Duda tłumaczy, że nie rozumie sporu wokół odbudowy pomnika, który był wotum za zjednoczenie Polski po zaborach.

"Ludzie chyba nie zdają sobie sprawy, co to znaczy być rozdzielonym przez 123 lata granicami obcych państw. To, że społeczeństwo się zjednoczyło, to jest cud. Pomnik został zdewastowany i sprofanowany na samym początku okupacji niemieckiej. Bo Niemcy wiedzieli, że to jest najważniejszy przeciwnik"- powiedział ojciec prezydenta.

"Wróg zawsze niszczy filary Narodu"- podkreśla matka.

W opinii ojca Andrzeja Dudy w Polsce panuje wojna przeciwko naszej religii prowadzona przez wyznawców czegoś, co można nazwać "antyreligią".

"Jeśli oni domagają się od nas, żebyśmy nie eksponowali swojej wiary, to dlaczego eksponują swoją? Dla mnie to jest chory objaw. (...) Musimy zatrzymać ten trend rugowania Chrystusa z przestrzeni publicznej. To jest nasz obowiązek jako Narodu"- podkreślił prof. Jan Duda. Ojciec prezydenta dodał, że manipulować ludźmi można tylko do pewnego momentu, a człowiek- "mimo całej machiny propagandowej", ma w sobie coś, co pozwala mu odróżnić prawdę od fałszu.

"Do pewnego momentu można ludzi bałamucić, wydawać olbrzymie pieniądze na manipulację, żeby przekazywać, co się chce. To jest skuteczne chwilowo, potem ludzie zaczynają się orientować, że coś tu nie gra. Wtedy znika efekt manipulacji. Tak stało się teraz w USA, przedtem w Polsce".

Rodziców prezydenta pytano też o "kaganiec poprawności politycznej". W opinii prof. Jana Dudy, pseudonauka gender ma na celu jedynie depopulację Europejczyków.

"Pan Lukas (ideolog nowej lewicy) wymyślił, że wystarczy obrzydzić kobiecie mężczyznę, a mężczyźnie kobietę i jeszcze cały czas mówić, jakie to są problemy z dziećmi, że rodzina to przemoc, patologia. Bzdury, kompletne bzdury. To są ewidentnie przemyślane sposoby niszczenia rodziny i depopulacji. I o to właśnie im chodzi".

Państwo Dudowie uważają również, że w dzisiejszych czasach mamy do czynienia z kryzysem rodziny. "Postępowcy" i lewicowcy uważają katolików i konserwatystów za "zacofanych", tymczasem w opinii ojca prezydenta jest dokładnie odwrotnie.

"To właśnie my jesteśmy nowocześni, bo uwalniamy energię ducha przez takie akty jak Wielka Pokuta i Jubileuszowy Akt Przyjęcia Chrystusa za Króla i Pana. Budujemy energię Narodu(...)Dziś mamy władze, które starają się pobudzić energię Narodu. Natomiast to lewackie i libertyńskie wstecznictwo niesie tylko rozkład, szczególnie moralny. Musimy być czujni".

ajk/Nasz Dziennik, wp.pl, Fronda.pl