Paradoksalnie jednak sądowe boje Michnika są dowodem na jałowość jego środowiska oraz słabość mediów Agory. Ludzie, którzy walczą w sądzie a nie na łamach swoich gazety, uciekają się do głupkowatych potyczek na kruczki prawne i interpretację słów, a nie argumenty i polemiki, idą na łatwiznę. Wygranie potyczki sądowej z autorem publicystycznych zwrotów jest znacznie łatwiejsze niż wykazanie, że opinie te mijają się z prawdą.

 

Niestety sądy w Polsce zdają się podchodzić na kolanach do środowiska „Gazety Wyborczej”. Wydają wciąż korzystne dla niej wyroki, nawet jeśli sprawy budzą wiele wątpliwości. Wyroki sądowe w procesach, jakie wytacza „Wyborcza”, tworzą bardzo ciekawą listę dziwacznych rozstrzygnięć sądowych.

 

Przypomnijmy, kogo i za co w ostatnich latach Michnik oraz wydawca „Gazety Wyborczej” pozwał do sądu:

 

- Michnik vs. IPN: Instytut został pozwany, ponieważ w jednej z jego publikacji znalazło się sformułowanie, że Ozjasz Szechter – ojciec Michnika – został skazany przez sąd II RP za szpiegostwo. W rzeczywistości został natomiast skazany za zdradę stanu. Choć IPN przypisał Szechterowi przestępstwo niższej rangi (za zdradę stanu groziła kara śmierci – za szpiegostwo 10 lat więzienia), Michnik uznał, że IPN zafałszował prawo do dobrej pamięci o zmarłym. Argumentację szefa „Gazety Wyborcej” podzielił sąd. Sprawę z IPNem Michnik wygrał.

 

- Michnik vs. Zybertowicz I: Prof. Andrzej Zybertowicz przegrał już dwa procesy z Michnikiem. W pierwszym został oskarżony w związku ze swoją wypowiedzią: Michnik wielokrotnie powtarzał: ja tyle lat siedziałem w więzieniu, to teraz mam rację. Naczelny „Wyborczej” uznał, że słowa socjologa są dla niego obraźliwe i kłamliwe, ponieważ sugerują, że wykorzystuje swój życiorys w debacie publicznej. Sąd uznał, że Zybertowicz ma przeprosić Michnika. Profesor nie dowiódł przed sądem, że Michnik użył takiego zwrotu, choć jego wypowiedź miała charakter publicystycznej oceny działalności szefa „Wyborczej”. Sąd uznał, że prof. naruszył dobra dziennikarza.

 

- Michnik vs. Zybertowicz II: W drugim procesie sądowym Zybertowicz przegrał proces za słowa, że pozwało go (chodziło o pierwszy proces z „GW”) „dwóch agentów i ich zaciekły obrońca”. Sam Michnik przyznał, że nie wie które z tych określeń dotyczyło jego, ale uznał, że wypowiedź Zybertowicza jest dla niego krzywdząca. Sąd podzielił jego opinie, choć stwierdził, że w przeszłości "można było mieć wątpliwości, czy jest obrońcą agentów".

 

- Michnik vs. Gowin: Poseł Platformy Obywatelskiej stwierdził w wywiadzie, że podczas jednej z debat sprzed 10 lat został przez Michnika nazwany faszystą. Słowa te miały paść w 1997 roku podczas debaty w wydawnictwie Znak. Podczas rozmowy o lustracji Michnik miał nazwać obecnego posła zwolennikiem apartheidu. Jego wypowiedź – zgodnie ze słowami Gowina – miała zostać usunięta z zapisu debaty w czasie autoryzacji. Michnik uznał, że słowa Gowina godzą w jego dobra osobiste, ponieważ sugerują, że używa pozamerytorycznych argumentów w swoich wypowiedziach i rozmowach. Sąd nakazał Gowinowi przeproszenie szefa „Wyborczej”. Poseł PO był zaskoczony wyrokiem, ponieważ – jak zaznaczał – to on został obrażony przez Michnika.

 

- Michnik vs. Ziemkiewicz: Proces zakończył się ostatecznie ugodą. Rafał Ziemkiewicz trafił przed sąd, ponieważ napisał, że Michnik "zrobił wszystko, aby w III RP nie zostały ujawnione nazwiska komunistycznych zbrodniarzy".

 

- Michnik vs. Giertych: Były lider LRP został pozwany za to, że powiedział, że Michnik jest „byłym partyjnym aparatczykiem”. Sąd nakazał publikację przeprosin na pierwszej stronie "GW" i wpłatę 10 tys. zł zadośćuczynienia na cel społeczny.

 

- Michnik vs. Sakiewicz i Targalski: Dziennikarze zostali pozwani za stwierdzenie, które znalazło się z artykule Targalskiego pt.: „Gry i zabawy Ubekistanu”. Michnik poczuł się urażony stwierdzeniem: „Oczywiście można powiedzieć, że redaktor Michnik w niespodziewanym napadzie uczciwości postanowił zlikwidować w Polsce korupcję, którą poprzednio usprawiedliwiał, jeśli korzystali na niej komuniści”. W czasie procesu sądu opracował nową definicję słowa korupcja. Targalski przegrał.

 

- Michnik vs. Krasowski: Naczelny „Dziennika” został pozwany za sformułowanie, że Michnik "poświęcił jedną trzecią życia na obronę byłych ubeków". Szef „Wyborczej” poczuł się dotknięty tym sformułowaniem. Sąd wydał orzeczenie korzystne dla szefa „Gazety Wyborczej”.

 

Patrząc na wypowiedzi i teksty, które każą Adamowi Michnikowi ciągać po sądach ich autorów, można by uznać, że naczelny „Wyborczej” jest zakompleksioną i zahukaną osobą, która boi się każdej krytyki i musi szukać swojego ratunku w sądach. W rzeczywistości jednak jest on jedną z najsilniejszych osób w świecie mediów w Polsce, jego gazetę czytają tysiące osób, a obecne władze często podejmują decyzje pod jego dyktando. Dlaczego więc zamiast odbijać argumenty swoich adwersarzy ciąga ich po salach sądowych? Michnik zachowuje się, jakby jego obecną misją było niszczenie swobodnego rynku myśli i wypowiedzi w Polsce. Być dlatego prawnicy Michnika i Agory więcej czasu spędzają na salach sądowych niż gdzie indziej.

 

Stanisław Żaryn