- Nie jest pewne, gdzie dokładnie zasiądą kluby w ławach przy Wiejskiej. Kością niezgody jest m.in. Konfederacja.  - informuje "Rzeczpospolita"

Oodział miejsc na sali plenarnej powinien być formalnością, jak się okazuje, nawet tak prosta kwestia staje się przyczyną gorącego sporu. 

Jak wskazuje "RZ", Kancelaria Sejmu zaproponowała klubom następujący rozkład na sali plenarnej poczynając od prawej strony: PiS, PSL, Koalicja Obywatelska i Lewica. 

Od czasu rewolucji francuskiej prawica zajmuje prawą część parlamentu, a lewica lewą.

SLD będzie miał trzeci co do wielkości klub i "nie wyobraża sobie innego wariantu niż zajęcie miejsc z lewej strony sali obrad".

"Poza tym mandaty zdobyła Konfederacja, która z racji mocno prawicowego programu powinna siedzieć na prawo od PiS" – czytamy.

Kancelaria Sejmu zakłada, aby posłowie Konfederacji rzeczywiście zajęli miejsca z prawej strony od PiS i obok ław rządowych, ale w tylnych rzędach. Taki wariant odrzucają parlamentarzyści Konfederacji.

– Nie rozważamy rozmieszczenia na sali plenarnej, wedle którego jako jedyna siła polityczna siedzielibyśmy w ostatnich rzędach – podkreśla szef koła Konfederacji Jakub Kulesza. Według niego, w Sejmie jest 11 rzędów, a Konfederacja ma 11 posłów. Posłowie tej partii chcieliby siedzieć bliżej centrum, np. pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością a PSL.

Jak donosi "RZ" Platforma Obywatelska również chciałaby zmienić miejsce i  przesunąć się bliżej środka, zajmując tym samym miejsce PSL. Jednak ludowcy nie wyrażaja na to zgody.

bz/rp.pl