Wojna w Europie trwa. Ale czy jest to w istocie wojna z całym islamem, czy tylko z jego skrajnym fundamentalistycznym wycinkiem? I jak tę wojnę wygrać? Na te pytania odpowiada w rozmowie z Frondą.pl Selim Chazbijewicz – polski politolog, pisarz, publicysta i nauczyciel akademicki pochodzenia tatarskiego, profesor Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.

 

Czy w obliczu ostatnich wydarzeń w Europie możemy już mówić o tym, że trwa wojna?

Ja bym to nazwał „pełzającą wojną”. Jest to konfrontacja i walka z terroryzmem, jednak określenie jej mianem wojny sensu stricto nie byłoby do końca adekwatne. Określenie „wojna pełzająca” pasuje tu o wiele lepiej. Nie jest to bowiem klasyczny konflikt zbrojny z udziałem frontów i wojsk, ale wojna współczesna, toczona w nowoczesny sposób. Styl działań polega tu na uderzaniu niewielkimi grupami w wyselekcjonowane cele wroga. Z takim typem działań mamy do czynienia i będziemy mieć do czynienia.

Jak doszliśmy do tego punktu? Jak można określić to, co było fundamentem tej „pełzającej wojny”?

Jednym z głównych fundamentów jest islamski fundamentalizm, którego doktrynę możemy określić mianem „islamskiego faszyzmu”. W wyniku funkcjonowania takich fundamentalistycznych przekonań powstała organizacja Państwa Islamskiego, którego nazwę właściwie należałoby podawać w cudzysłowie, bo w istocie nie jest to ani państwo, ani islamskie. Doktryna polityczna tego „państwa” to po prostu religijny faszyzm.

Dziś wielu ludzi reagujących na ostatnie wydarzenia niestety niesprawiedliwie wrzuca wszystkich muzułmanów do jednego worka, z automatu utożsamiając ich z fundamentalistami…  

To jest nie tylko niesprawiedliwe, ale i zupełnie błędne podejście. Pamiętajmy, że wyznawców islamu jest na świecie bardzo wielu, religia ta ma w tej chwili ponad miliard trzysta milionów wyznawców. Dziewięćdziesiąt pięć procent z nich nie ma nic wspólnego z tego typu ekstremistycznymi poglądami i nie chce mieć nic wspólnego, a wszystkie wydarzenia związane z funkcjonowaniem ISIS są przez większość świata muzułmańskiego potępiane. Utożsamianie wszystkich z tą skrajną ideologią jest rażącym nieporozumieniem. To tak samo, gdybyśmy wszystkich Europejczyków chcieli winić za hitlerowski faszyzm. To oczywiście było niezgodne z rzeczywistością.

Z tego wynika, że koegzystencja muzułmanów z wyznawcami innych religii byłaby możliwa, ale problemem jest funkcjonowanie tego faszystowskiego pseudopaństwa i postulowanej przezeń ideologii?

Nie tylko ISIS jako organizacja jest tu problemem, ale właśnie funkcjonowanie faszystowskiej doktryny, skrajnego fundamentalizmu i integryzmu. Prowadzi to do tego, że pewna część muzułmanów zwraca się rzeczywiście przeciwko Europie. Ta część, jak zaznaczyłem, oczywiście jest mniejszością, ale dopóki ta skrajna ideologia nie zostanie unieszkodliwiona, będziemy mieli do czynienia z tym procesem.

Tu się pojawia pytanie – co zrobić, by rzeczywiście unieszkodliwić fundamentalizm? Jakie kroki powinny podejmować państwa europejskie, ale też państwa islamskie?

Moim zdaniem należałoby stworzyć coś w rodzaju „antykalifatu”, to znaczy przyczynić się do promowania liberalnej i zmodernizowanej doktryny islamu. Ta zmodernizowana doktryna powinna mieć wsparcie organizacji muzułmańskich w Europie, ale organizacji wspieranych i popieranych przez rządy europejskie. Powinno się promować bardziej liberalny model islamu. Określenie „antykalifat” jest tu oczywiście terminem roboczym.

Ostatnio gorące reakcje wywołało stanowisko nowych polskich władz w sprawie uchodźców i stwierdzenie, że nie ma możliwości ich relokacji oraz, że Polska nie będzie się zgadzać na przymusowy przydział tych ludzi przez państwa Unii. Jak Pan ocenia takie postawienie sprawy?

Ja też się na to nie zgadzam. Uważam, że nie należy wpuszczać do nas uchodźców.

Jak wg Pana przewidywań może wyglądać dalszy rozwój sytuacji w Europie?

Mogą nas czekać dalsze zamachy terrorystyczne. Co za tym idzie, uważam, że Europa powinna przejść do działań kreatywnych. Dotychczas jej działalność polegała na obronie i na działaniach zmierzających do zapobieżenia zamachom, a służby specjalne pracowały przede wszystkim nad unieszkodliwieniem terrorystów i likwidacją zagrożenia. To są tylko działania defensywne, mniej lub bardziej aktywne, ale nastawione na obronę. Należy natomiast przejść do ofensywy.

To znaczy?

Po pierwsze trzeba zaatakować Państwo Islamskie i jego pozycje na Bliskim Wschodzie w Syrii i w Iraku. Mówiąc o ataku, mam tu na myśli również atak wojsk lądowych. Drugim aspektem działań powinna być walka ideologiczna. Należy stworzyć nośną i atrakcyjną doktrynę liberalnego modernistycznego islamu europejskiego, która byłaby w stanie skutecznie konkurować z ideologią fundamentalistyczną. Działania w tych dwóch sferach mogłyby przynieść remedium.

Bardzo dziękuję za rozmowę

Rozmawiał MW