Mimo pomyślnego wyjaśnienia sytuacji, ostrożność służb jest jednak zrozumiała po innej przygodzie żołnierza, do której doszło w środę. Wojskowy obronił się przed uprowadzeniem w pobliżu innej bazy, w Marham we wschodniej Anglii. 

W jednostce tej stacjonują trzy dywizjony bombowców latających w misjach przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu. Żołnierz, który uprawiał jogging poza terenem bazy, został zatrzymany przez uzbrojonego w nóż mężczyznę o bliskowschodnim wyglądzie, który próbował wciągnąć go do furgonetki, prowadzonej przez wspólnika. Napadnięty żołnierz zdołał się wyrwać i zbiegł. 

Trwają poszukiwania napastników, a okolica roi się od patroli wojskowych i policji.

Brytyjskie media zwracają uwagę na pewne podobieństwo środowego ataku do zabójstwa szeregowca Lee Rigby'ego w Londynie przed trzema laty. Nie był to jedyny taki spisek. W maju sąd skazał na dożywocie 25-letniego muzułmanina, który planował porwać amerykańskiego żołnierza z bazy lotniczej w Lakenheath, aby go następnie ściąć i opublikować w internecie film z egzekucji.

kol/IAR