Kilka dni temu tabloidowe media rozpisywały się na temat ciąży Małgorzaty Kożuchowskiej. Prasa zwietrzyła sensację, bo aktorka długo starała się o dziecko, a ze względu na to, że jest osobą religijną nie chciała sięgać po metodę in vitro. Oczywiście, stało się to przyczynkiem do niewybrednych żartów z „niepokalanego poczęcia”.

Jednak to, co zrobił Kuba Wojewódzki i Mikołaj Lizut w Rock Radiu przeszło wszelkie wyobrażenia na temat ich chamstwa i prymitywności. Żartownisie, podszywając się pod męża aktorki, Bartka Wróblewskiego zadzwonili do… Jana Pospieszalskiego, wmawiając mu, że szukają medialnego ojca chrzestnego dla ich dziecka.

„Szukamy takiej osoby medialnej, wierzącej, żeby zaproponować jej funkcję ojca chrzestnego - mówił podstawiony dziennikarz. Chcemy zrobić wydarzenie trochę medialne, bo Małgorzata, moja żona, podobnie jak ja, jesteśmy osobami bardzo religijnymi i, panie Janie, jeżeli mogę tak powiedzieć, że byśmy liczyli na to, że jako ojciec chrzestny to by pan też jakieś takie fajne prezenty mógł nam zapewnić. Na zasadzie komputer, jakiś quad, rower górski, jakieś medaliki złote… Czy moglibyśmy liczyć na takie precjoza?” – pytał naczelny pajac TVN.

Oczywiście, Jan Pospieszalski szybko zorientował się, że wcale nie telefonuje do niej mąż Kożuchowskiej i w dość ostrych słowach pogonił Wojewódzkiego. „Weź się puknij w łeb! Odpiernicz się ode mnie, nie chcę być bardziej dosadny. Istnieją jeszcze inne słowa na „o”, których mógłbym użyć. Wal się młody człowieku, wal się!” – powiedział publicysta. Jakby tego było mało, „śmieszną” audycyjkę Wojewódzki zakończył podśpiewując „Małgorzata Kożuchowska będzie miała dziecko, la la la Ciążę sobie wymodliła i bez in vitro w nią zachodziła”, ku uciesze pokładającego się ze śmiechu Lizuta.

Pan Wojewódzki już nie raz miał kłopoty w związku ze swoimi niewybrednymi żartami w radiu (vide: rasistowskie żarty z rzecznika Generalnej Inspekcji Transportu Drogowego Alvina Gajadhura, a później z ukraińskich sprzątaczek). Widać jednak, że niewiele robi sobie z tego, że w obu przypadkach prokuratura skierowała sprawy do sądu. A może tak audycjami w Radiu Rock zainteresowałaby się Rada Etyki Mediów?

Beb