W tekście opublikowanym w "Sunday Telegraph" szef brytyjskiej dyplomacji, Boris Johnson proponuje Federacji Rosyjskiej, by położyła kres wojnie w Syrii.

Jak podkreśla szef brytyjskiego MSZ, Rosja "wciąż ma czas, by być po dobrej stronie konfliktu". Ostrzega również, że USA mogą w Syrii ponownie zaatakować.

W zeszłym tygodniu brytyjski polityk odwołał swoją wizytę w Moskwie, w reakcji na atak chemiczny na syryjską miejscowość Chan Szajchun, w którym zginęło ponad 80 osób. W jego ocenie "ostatnie wydarzenia w Syrii fundamentalnie zmieniły sytuację". 

Boris Johnson zaapelował do Rosji w swoim tekście, aby pomogła położyć kres zabijaniu. W jaki sposób? Rosjanie mogliby "dołączyć do koalicji ponad 60 krajów w walce z Daesz, by podtrzymać swoje strategiczne interesy w Syrii, z perspektywą bardziej produktywnej relacji z prezydentem Trumpem, wiedząc, że Zachód pomoże w odbudowaniu kraju". W zamian za tę pomoc Rosja powinna "zobowiązać się do doprowadzenia do prawdziwego zawieszenia broni, położenia kresu użyciu broni chemicznej i bomb beczkowych oraz do politycznego rozwiązania, które uwolni Syryjczyków spod tyranii Asada"- proponuje brytyjski minister spraw zagranicznych.

"Użycie broni chemicznej przez Asada jest nie tylko potworne i masowe. Jest również przerażające. Dlatego jest on arcyterrorystą, który wzbudził taką niezaspokojoną żądzę zemsty, że nigdy nie może liczyć na ponowne rządzenie swoim narodem(...)Jest dosłownie i metaforycznie toksyczny i nadszedł czas, by Rosja odkryła ten fakt. Wciąż ma czas, by być po dobrej stronie konfliktu"- pisze szef brytyjskiej dyplomacji. Johnson podkreśla, że Rosjanie, tak jak ocalili Asada, mogą również pomóc usunąć go "poprzez uważnie nadzorowany proces transformacji, który chroni kluczowe instytucje państwowe i prowadzi do stabilnej i pluralistycznej przyszłości kraju". Apeluje również do Rosji, aby zrozumiała straszną naturę reżimu, który wspiera.

 "Obecny kryzys jest tak naprawdę okazją dla Rosji. Moskwa osiągnęła szczyt swoich wpływów w Syrii(...)Nadal mają do pokonania niezliczoną liczbę grup rebelianckich, i znajdują się w lidze wielkich łotrów z (szyickim radykalnym) Hezbollahem i Asadem. Czy tego właśnie chcą?" - pyta Johnson. Jak podkreśla szef brytyjskiej dyplomacji, to na pewno dobry moment dla Rosjan, aby wybrali drogę rozsądnego kompromisu. 

"Ameryka uderzyła i oczywiście może uderzyć ponownie. Cieszę się, że prezydent Trump wybrał działanie. Te pociski nie przywrócą życia dzieciom. (...) Ale działanie prezydenta było w porę, odpowiednie i konieczne"-ocenił Boris Johnson.

JJ/PAP, PolskieRadio.pl, Fronda.pl