Niemcy dosłownie pozbawili Polskę liderów i przemodelowali społeczeństwo polskie. Pierekowka polskiego społeczeństwa z lat 1939-1945 była znacznie głębsza niż się zdaje - pisze Paweł Rzewuski w najnowszej "Teologii Politycznej Co Tydzień" nr 28: Intelligenzaktion: Oblicza zbrodni

Akcja Inteligencka, masowy i zaplanowany projekt eksterminacji najbardziej wartościowej grupy społecznej jest, czy tego chcemy czy nie, bardzo ważnym aspektem polskiej refleksji konserwatywnej. Zmusza bowiem do zastanawiania nad tym co i w jaki sposób możemy konserwować i co może stać się punktem odniesienia. W trakcie przeprowadzonej przez III Rzeszę akcji zniknęła cała wielka grupa społeczna, która przedtem nadawała ton polskiemu społeczeństwu. Na ziemiach zachodniej Polski pozbawiono polskie społeczeństwo kierowników duchowych i kulturowych, czym przemodelowano całe społeczeństwo. Intelligenzaktion w tak głębokim stopniu integrowała w społeczeństwo, że nie ma już prostego powrotu do stanu sprzed II wojny światowej.

Zmiana jaka nastąpiła w społeczeństwie i owoce akcje inteligenckiej są widzialne do dnia dzisiejszego między innymi w ciągle obserwowanym kryzysie autorytetów.

Punkt odniesienia

II RP jest dla Polaków problemem. Dziedzictwem, z którym ciągle nie potrafimy sobie poradzić. Czymś, co ciągle rozbudza emocje. Czymś, czego nie rozumiemy, ale podświadomie staramy się przywrócić. I zarazem czymś, czego nawet jeżeli chcemy nie jesteśmy w stanie odrzucić. Tematem, z którym zmaga się zarówno prawica, jak i lewica.

Środowiska konserwatywne w II RP widzą fundament dla całości działalności politycznej. Lata 1918-39 dla polskiej prawicy stanowią punkt odniesienia w budowaniu tożsamości. III RP ma być kontynuacją II RP, a nie Polski Ludowej, która traktowana jest jako okres aberracyjny w historii Polski. Do czasów PRL nie można się odwoływać, jest ona wyklęta ze względu na polityczne i geopolityczne uwarunkowania. PRL to okres serwilizmu wobec Rosji, przekreślenia wcześniejszych dokonań, wręcz błąd historii.

Rzuca się w oczy niesymetryczność traktowania III i II RP. II RP uważana jest za formę doskonalszą. Mitem, do którego cały czas należy się odnosić, który ma stymulować działania i który należy cały czas analizować i trawić.

Mit II RP składa się ze zbioru wyobrażeń, które z jednej strony zawierają modernistyczną Warszawę z wizytówką w postaci Prudenitala, Luxtorpedy relacji Warszawa-Kraków, z drugiej bogactwo kresów z Lwowem i Wilnem.

II RP to integralna część tożsamości historycznej polskiego konserwatysty. Nie byle jaka, ale wiodąca, której odrzucenie owocuje dezintegracją własnej świadomości. Bez II RP bardzo trudno mówić o konserwatyzmie. Dla jego myśli konieczny jest punkt odniesienia i skoro chcemy aby była nim przedwojenna Polska, musimy zadać sobie sprawę, czy i w jaki stopniu jest to możliwe.

Wektor działalności intelektualnej konserwatystów z definicji jest skierowany na historię. W niej upatrują wartość, którą trzeba otoczyć szczególną opieką. W historii możliwe jest odnalezienie środków, dzięki którym można zaradzić patologiom dnia dzisiejszego. W przeszłości bowiem ludzie żyli prawie, religijnie i mądrze, a wyznawane przez nich systemy wartości był słuszne.

Dla lewicy to brzemię, wartości z którymi ciągle trzeba polemizować, kłócić się i analizować. Zbiór mitów, które w jakiś sposób zatruwają polską świadomość. W ostatnich latach powstało kilka książek starających się odczarować II RP: Rzeczpospolita Zwycięska Ziemowita Szczerka, Prześniona rewolucja Andrzeja Ledera czy Inna Rzeczpospolita jest możliwa Jana Sowy.

Lewica, która przegrała batalię o historię, aktualnie nieposiadająca własnej tożsamości boryka się z olbrzymim problemem. Pomimo przebogatej spuścizny tradycji, nie potrafi wybudować spójnej narracji historycznej. Z jednej strony próbuje odwołać się do tradycji przedwojennej lewicy spod sztandarów PPS, z drugiej zbudować swoją tożsamość na radykalnych ugrupowań jak KPP, z trzeciej na spuściźnie PPR i później PZPR.

Przeważająca część przedstawicieli lewicy nie chcą (chociaż mogłoby) uznać mitu II RP. Udając przed samymi sobą, że można wszystkie tradycje lewicy XX wieku połączyć w jedną narrację. Świadczy o tym na przykład zapomniany już nieco Niezbędnik lewicy, w którym próbowano stworzyć jedną narrację łączącą II RP i PRL. Pomimo sprzeczności, których normalnie nie dałoby się pogodzić, jak zszycie PPS z KPP, starają się stworzyć jeden mit polskiego socjalizmu XX wieku. Mit, w którym nie ma miejsca na dychotomię PRL-II RP. Dla lewicy PRL to po prostu kolejny etap w historii Polski, a nie błąd. Tematem tego tekstu nie będzie problem lewicy z własną tożsamością i spójnością światopoglądu. Będzie nim problem polskiej prawicy ze spuścizną, jaką jest II RP i z tragicznym dziedzictwem jakim była druga wojna światowa i jej konsekwencje, a w szczególności jaką rolę w myśli konserwatywnej odegrała „akcja Inteligencja”.

Pierekowka 1939-1953

Andrzej Leder procesy zachodzące w Polsce w latach 1939-1953 nazwał prześnioną rewolucją. Termin ten tłumaczy jako zbiór wydarzeń, które zaszły na terenie Polski w czasie II Wojny Światowej oraz tuż po niej i Polacy nie mieli na nie wpływu. Lederowi chodziło o eksterminację Żydów, reformę rolną oraz zmianę struktur społecznych przy jednoczesnej zmianie granic.

Prześniona rewolucja Ledera jest, pomimo wielu zarzutów, jedną z najważniejszych pozycji początku XXI wieku. Nie ze względu na walory intelektualne, ale na zwrócenie uwagi, że na zmiany, które zaszły w Polsce nie jesteśmy w stanie już nic poradzić.

W książce Ledera uderza terminologia. Rewolucja w kręgu myślicieli lewicowych nie ma znaczenia negatywnego a pozytywne. Stąd też oczywiste są wnioski, jakie wysnuwa na koniec swoich rozważań, że rewolucję należy dokończyć. Przerwanie jej bowiem zaowocowało aberracyjnym stanem polskiego społeczeństwa.

Termin „rewolucja” niesie za sobą pewnej konkretne konotacje (dla Ledera są ono pozytywne, dla konserwatysty będzie negatywne), dlatego zastąpię go terminem zapożyczonym od Aleksandra Wata z jego rozmowy z Czesławem Miłosza – pierekowka. Pierekowka oznacza przekucie, rozumiane jako przemodelowanie materii tak, aby można było skuteczniej nią operować. Pierwotnie mówiło się o pierekowce dusz, czyli o łamaniu ludzi.

Dla mnie pierekowka XX wieku to okres II Wojny Światowej i zdewastowanie dawnych układów społecznych, poziomu gospodarczego, kulturalnego i politycznego. Pierekowka zakładała, że przemiany te zostały zaprowadzone przemocą bez udziału ich ofiar. Polacy nie są podmiotem a przedmiotem pierekowki połowy XX wieku. Zmiany zostały wprowadzone przy pomocy rosyjskiego i niemieckiego systemu totalitarnego.

Konserwatyści zdając sobie sprawę z tych zmian, starają się konserwować porządek zniszczony, wierząc, że zmiany nie były aż tak głębokie. Niestety historia i twarde dane przeczą tym pobożnym życzeniom.

CZYTAJ DALEJ NA TEOLOGIAPOLITYCZNA.PL