Rokicie chodzi m.in. o afektowane i patetyczne wezwania do jedności, które – jak zaznacza – nieustannie pojawiają się we francuskich mediach od czasu zamachu na siedzibę  „Charlie Hebdo”. Rokita widzi w tym ukryty strach przed rzeczywistym podziałem Francji, z jakim wkrótce możemy mieć do czynienia. 

Zdaniem publicysty,  obecna sytuacja to pokłosie kiepskich pomysłów dotyczących podejścia do muzułmanów, na jakie wpadały kolejne rządy Francji przez minione dziesięciolecia. 

Jego zdaniem laicka Francja coraz bardziej zapomina tez o ochronie praw chrześcijan. – Ludzie wierzący w Boga nie mogą we Francji liczyć na podobny rodzaj ochrony ich tożsamości jaki oferuje się chociażby osobom homo- czy transseksualnym – pisze Rokita. – Przeciwnie. „Postępowy” Hollande od chwili objęcia urzędu prowadzi na wzór niegdysiejszego hiszpańskiego premiera Zapatero wojnę z „religijnymi przesądami” a wolteriańska redakcja „Charlie Hebdo” stała się nad Sekwaną symbolem i znakiem rozpoznawczym tego kierunku. 

Największym błędem, jaki popełniają francuscy politycy jest zdaniem Rokity zgoda na dalsze pogłębianie laickości. 

All/wPolityce.pl