W programie "Tłit" na portalu Wp.pl wicepremier Jacek Sasin ujawnił, że jego rodzina otrzymywała przerażające groźby. 

"Środowisko prawdopodobnie byłych SB-ków groziło mojej rodzinie, grożono porwaniem i zamordowaniem mojego syna"- podkreślił polityk, apelując jednocześnie o obniżenie temperatury sporu. Sasin zwrócił się do przeciwników politycznych, aby nareszcie odcięli się od mowy nienawiści. 

Wicepremier odniósł się wypowiedzi liderki Nowoczesnej, Katarzyny Lubnauer, która w rozmowie z RMF FM mówiła o hejcie w internecie, przyznając również, że śledzi stronę "Sokzburaka". 

"Śledzę Sok z Buraka, ale śledzę również Telewizję Publiczną, a moje zdanie na temat telewizji publicznej jest zdecydowanie negatywne"- podkreśliła polityk. 

 "Porównanie, którego dopuściła się pani Lubnauer, jest samo w sobie już hejtem, ponieważ jest to atak na telewizję publiczną"-ocenił dziś Jacek Sasin. 

"Mamy do czynienia w przypadku Soku z Buraka z czysto hejterskim portalem, miejscem, gdzie w sposób niezwykle brutalny, bez żadnych granic, atakuje się polityków Prawa i Sprawiedliwości"-podkreślił wicepremier. Gość Wirtualnej Polski ocenił jako bulwersujący fakt, że "za tym procederem stoi człowiek, który jest sowicie opłacany w warszawskim samorządzie". 

"Widać wyraźnie, że to są pieniądze, które są kierowane na tę właśnie działalność. Czołowi politycy Platformy Obywatelskiej nie tylko nie odcinają się od tego hejtu, ale podają, lajkują, obserwują - sam Grzegorz Schetyna. Nie słyszałem głosu pani Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, żeby tutaj w jakiś sposób zaprotestowała, odcięła się od tego, co się rzeczywiście wylewa z tej strony internetowej"- stwierdził polityk. Pytany o sprawę Klaudii Jachiry, od której Małgorzata Kidawa-Błońska i część polityków PO rzeczywiście się odcięła, Sasin ocenił, że  "takiej kandydatki trzeba było w ogóle nie brać na listę".

"Pani Jachira słynie z tego, że jest hejterką i osobą, która stosuje tego typu metody w przestrzeni publicznej. Samo wzięcie jej na listę oznacza, że Platforma Obywatelska, akceptuje tego typu działania. Dzisiaj odcinanie się już naprawdę niczego nie zmieni, tym bardziej, że ona jest kandydatką, i będzie kandydatką. Bardzo wyraźnie to zostało wczoraj powiedziane"-zauważył wicepremier. 

"Pod pięknym uśmiechem i pod pozorem osoby spokojnej i życzliwej, niestety tkwi to samo, co we wszystkich politykach Platformy Obywatelskiej, czyli brutalna polityka, brutalny atak, hejt, przyzwolenie dla tego. Niestety - bo pani Kidawa-Błońska nigdy się od tego typu działań swoich kolegów i swojego ugrupowania nie odcinała"-punktował PO-KO. Pytany z kolei o pogróżki pod adresem Lubnauer, nadesłane w minioną niedzielę na adres mailowy TVN24, polityk ujawnił, że również jego rodzina otrzymywała groźby. Ponadto potępił tego typu działalność.

"Ta sytuacja jest bulwersująca i tutaj nie może być absolutnie żadnego usprawiedliwienia. (...) Nikt nie może nikomu grozić śmiercią. Każdy, kto komukolwiek grozi śmiercią, nawet jeśli się z nim radykalnie nie zgadza, powinien być traktowany z całkowitą surowością, nie może być tutaj żadnego pobłażania"-zaznaczył Jacek Sasin. 

Gość Wp.pl dodał, że nie można dopuścić, aby tego typu zachowania wkradły się do życia publicznego.

"A jeśli to jest strażnik, który ma obowiązek, misję, żeby chronić innych, to jest to tym bardziej niewybaczalne i muszą być absolutnie szybkie konsekwencje. I takie konsekwencje zresztą zostają wyciągnięte"-wskazał polityk PiS, który podkreślił, że również otrzymuje groźby, a w przypadku jednej z nich, nadesłanej do jego biura poselskiego, zdecydował się skierować sprawę do prokuratury.

"Dlatego, że tym razem grożono mojej rodzinie, między innymi grożono porwaniem i zamordowaniem mojego syna. I oczywiście, jak przynajmniej podpis głosił, pochodziła ta pogróżka ze środowiska byłych SB-ków, którym obniżyliśmy w tej kadencji emerytury. To nie było śmieszne i żartobliwe"-ocenił wicepremier. Jak dodał, na razie nie udało się ustalić nadawcy anonimowych pogróżek. 

Zdaniem Jacka Sasina, tego typu sprawy powinny zawsze być traktowane poważnie- tak jak w przypadku funkcjonariusza Straży Marszałkowskiej.

"Chyba nikt nie może mieć wątpliwości, że organy państwa zadziałały tutaj natychmiast. Brawo dla policji, która natychmiast namierzyła tego człowieka. Myślę, że takie sytuacje już nie będą miały więcej miejsca" - powiedział wicepremier.

"Takie hejterskie działania, jakie podejmują politycy Platformy Obywatelskiej, nasi konkurenci, służą niestety temu podgrzewaniu atmosfery. I nie może być na to zgody"-ocenił.

yenn/PAP, Fronda.pl