Z odczytu czarnej skrzynki wynika, że pociąg, który wczoraj wykoleił się pod Santiago de Compostela, jechał z prędkością 190 km/h czyli o 110 km/h więcej niż dozwolna prędkość. W tragedii zginęło 80 osób, kolejne 178 zostało rannych.
Na zakręcie, na którym doszło do katastrofy, dozwolona prędkość wynosiła 80 km/godzinę. Policja bada, dlaczego maszynista dobrze znający trasę popełnił błąd i wjechał w zakręt z ponad dwukrotnie większą prędkością.
Francisco Jose Garzón Amo pracuje nakolei od 30 lat, a od 10 jest maszynistą. Trasę, na której doszło do tragedii, przemierzał niemal codziennie. Na portalu społecznościowym jakiś czas temu zamieścił fotografie świadczące o tym, że jeździ pociągiem z maksymalną prędkością. "Nie mogę jej przekroczyć, bo zapłacę mandat" - pisał.
eMBe/Dziennik.pl/IAR