Ksiądz Meier, aktywny homoseksualista poprzez ujawnienie swojego zboczenia sam siebie wykluczył z Kościoła katolickiego. I nic nie zmieni jego ubolewanie i troska o homoseksualistów w sutannach. - Przez lata próbowałem pogodzić moje milczenie jako księdza-geja z coraz bardziej antygejowską postawą Kościoła. Bezskutecznie (...) Miałem nadzieję, że znajdę sposób, by pogodzić moją orientację z pozostaniem w tej wrogiej mi hierarchii. Bezskutecznie - pisał w swojej książce.

Na Meiera automatycznie spadła ekskomunika za bycie aktywnym homoseksualistą. Niegodne i straszne jest to, że ksiądz szerzy taką herezję dotyczącą wiary w Jezusa Chrystusa. I trzeba powiedzieć, że Kościół katolicki nigdy nie potępia osób o skłonnościach homoseksualnych, ale czyny homoseksualne. Dla byłego księdza Meiera to to samo więc pisze o Kościele nieprawdę i poddaje fałszywe, heretyckie rozwiązania. "Kościół przez lata podejmował coraz mocniejsze środki dyskryminujące osoby LGBT. Grozili nauczycielom zwolnieniami z pracy, lobbowali, by do amerykańskich skautów nie przyjmować osób homoseksualnych. Papież Franciszek tylko potwierdził stanowisko Kościoła, potępiając małżeństwa homoseksualne, które - jego zdaniem - mogą zniszczyć Boski plan".

Dziś Boże Ciało, więc pomódlmy się za księdza Meiera by Bóg był łaskawy względem niego i przebaczył mu ciężkie grzechy.

sm/Gazeta Wyborcza