Dowódca wojsk amerykańskich w Europie gen. Ben Hodges udzielił wywiadu dziennikowi "Wall Street Journal". Tłumaczy w nim, że wszystko wskazuje na to, iż Rosja przygotowuje się do wojny.

"Wierzę, że Rosjanie mobilizują się teraz do wojny, która w moim przekonaniu wybuchnie w przeciągu najbliższych pięciu-sześciu lat. Nie chodzi o to, że Rosja zacznie wojnę w ciągu tych pięciu czy sześciu lat, ale myślę, że oni właśnie teraz przewidują, że sprawy mają się tak, iż Rosja będzie uczestniczyła w wojnie – w jakimś stopniu, w jakiejś skali, z jakimś jeszcze bliżej nieokreślonym wrogiem w przeciągu tych pięciu czy sześciu lat" - powiedział generał Hodges.

"Kiedy ostrzelali Mariupol, to przykuło moją uwagę. Mariupol jest niezwykle istotnym miejscem w tym konflikcie. Miasto z 500 tys. mieszkańców w rejonie Morza Czarnego. Rosja musi teraz zaopatrywać Krym z morza lub powietrza i jest to bardzo kosztowne. Dlatego jest oczywiste, że będzie teraz dążyć do przejęcia szlaków transportowych na drodze lądowej. Mariupol jest dokładnie na tym szlaku (...) Mówi się, że to, co prezydent Rosji Władimir Putin zrobił na Ukrainie jest manifestacją jego strategicznego spojrzenia na świat. Więc jeśli weźmiemy pod uwagę zaawansowany sprzęt wojskowy przerzucony tam w ostatnim czasie do... nazwijmy to „pełnomocników” Putina... to staje się jasne, że oni raczej nie zamierzają się stamtąd nigdzie ruszać" - zauważył.

Jak powiedział generał, częścią nowej broni dostarczanej tym "pełnomocnikom" jest część najnowszego systemu obrony przeciwlotniczej oraz nowoczesne systemu elektroniczne wykorzystywane na polu bitwy. To powinno pokazywać Ukrainie, że chodzi nie o wojnę podjazdową, ale o demonstrację.

"Oni tam osiągnęli poziom gotowości bojowej dalece wykraczający poza jakiekolwiek możliwości, które mogłaby kiedykolwiek osiągnąć organizacja paramilitarna czy grupa rebeliantów" - mówi Hodges.

Jak dodaje, poltyka "nieprowokowania Rosji" nie przynosi żadnych efektów, mija się z celem. "Ich nie można sprowokować. Oni teraz robią dokładnie to, czego chcą" - mówi generał.

wbw/Wall Street Journal



tłum. niezalezna.pl