Petycję można podpisać na stronie akcjademokracja.pl, gdzie jej twórcy tłumaczą, czemu apelują do prezydenta o nie branie udziału w Marszu Niepodległości organizowanym 11 listopada.
Jak opisują twórcy petycji, w związku z informacją, że prezydent otrzymał zaproszenie na imprezę, przypominają oni hasło tegorocznego marszu ("Polska dla Polaków. Polacy dla Polski”) i podkreślają, że ich zdaniem marsz będzie "skierowany wprost przeciwko imigrantom i uchodźcom".
"W ubiegłych latach byliśmy świadkami wielu aktów nawoływania do przemocy, agresji i wandalizmu, ze strony osób biorących udział w Marszu. Istnieją poważne obawy, że w tym roku może być podobnie. Z Kancelarii Prezydenta RP płyną niejednoznaczne sygnały co do Pańskiego udziału w Marszu. Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości publicznie dawał do zrozumienia, że istnieje możliwość pozytywnej odpowiedzi z Pańskiej strony. Wierzymy, że jest Pan Prezydentem wszystkich mieszkańców i mieszkanek Polski i nie będzie firmował Pan swoim imieniem i urzędem wydarzenia, które budowane jest na nienawiści do mniejszości i ksenofobicznym przekazie" – apelują do prezydenta środowiska przeciwne Marszowi.
Lewicowcy upatrują w marszu zagrożenia dla demokracji i wolności. Czy negując to wydarzenie jednak przypadkiem sami nie stają się antydemokratyczni?
Jak opisują wydarzenie sami organizatorzy, "Marsz Niepodległości jest najpopularniejszym ogólnopolskim marszem, którego historia sięga dopiero czterech lat".
"W 2010 roku wypłynął pomysł zorganizowania przez organizacje narodowe wspólnego, jednego, ogólnopolskiego marszu z okazji Święta Niepodległości. W poprzednich latach marsze tego typu organizowane były w różnych miastach, na o wiele mniejszą skalę. W 2010 roku zdecydowano, że warto połączyć siły i wspólnie podjąć się inicjatywy zorganizowania tego ogromnego wydarzenia" – czytamy dalej na stronie marszniepodleglosci.pl.
Tegoroczny, czwarty Marsz Niepodległości, organizowany jest pod hasłem "Polska dla Polaków, Polacy dla Polski".
ds/telewizjarepublika.pl
