"Szef izraelskiego MSZ Jair Lapid pochwalił polskie poparcie dla rezolucji ONZ w sprawie zwalczania negowania Holokaustu jak by było to wyjątkowe zjawisko; nawet gdy Lapid próbuje przywrócić stosunki między oboma krajami nie ma właściwego podejścia" - czytamy na łamach izraelskiej gazety "Israel Hajom".

W ubiegłym tygodniu zgromadzenie ogólne ONZ podjęło rezolucję dotyczącą walki z negowaniem Holokaustu. Decyzja zapadła jednogłośnie i nie było przeprowadzane nad nią głosowanie. Jair Lapid "mimo to uznał za stosowne wyrazić uznanie dla decyzji polskiego rządu na Twitterze, tak jakby w Polsce – ze wszystkich 193 krajów świata (w tym Iranie) - miało miejsce szczególne negowanie Holokaustu" - czytamy w felietonie Eldada Beka.

"Nawet kiedy próbuje on wreszcie zmniejszyć wielkie szkody, jakie wyrządził stosunkom izraelsko-polskim, nie udaje mu się znaleźć właściwego podejścia" - pisze autor.

W ocenie publicysty, kryzys w relacjach polsko-izraelskich spowodowany jest postawą niektórych polityków izraelskich, którzy "uważają, że wypowiadają się w imię pamięci o Holokauście", jednak w rzeczywistości "w znacznym stopniu odarli ten delikatny temat z szacunku".

"Czy w Polsce nie było antysemityzmu? Był i jest, ale Polska pod wszystkimi swoimi rządami, działała w ostatnich latach, by uporać się z tymi demonami. Czy nie było Polaków, którzy mordowali Żydów lub wydawali ich Niemcom? Byli i tacy, ale to wcale nie był polski fenomen" - zauważa publicysta.

W dalszej części felietonu podkreslił, że "w rzeczywistości, częściej niż w jakimkolwiek innym okupowanym kraju Europy, Polacy ratowali Żydów, ryzykując życiem swoim i swoich rodzin, a wielu Polaków zapłaciło za to także życiem".

"W ostatnich latach ujawniono ciężką pracę polskich dyplomatów w celu ratowania Żydów na całym świecie. I tak, z naszej strony byli też żydowscy kolaboranci, którzy pomagali nazistom w eksterminacji" - czytamy dalej.

"Wymiana oskarżeń opartych na ignorancji nie przyniesie korzyści pamięci o Holokauście, a z kolei pełna szacunku dyskusja na temat złożonej rzeczywistości w tym strasznym okresie pozwoli obu stronom uczyć się i pogłębiać wiedzę" - uważa autor.

"Przez dziesiątki lat nie podobało nam się, że Polacy „zawłaszczyli” żydowsko-polskie ofiary Holokaustu i nie rozróżniali między naszymi zamordowanymi a ich zamordowanymiBył jeden, nasz, Holokaust, ale dotyczy on także innych narodów. A kiedy Polacy popierają decyzję przeciwko negowaniu Holokaustu, robią to nie po to, by otrzymać pochwały od Izraela, ale ze zrozumienia, jak ważna jest to dla nich sprawa" - konkluduje.

jkg/pap