Charge d’affaires ambasady Izraela w Polsce Tal Ben-Ari Yaalon opublikowała dziś na Twitterze oświadczenie, w którym podkreśliła, że użyty przez uczestników wczorajszego protestu przeciwko obostrzeniom sanitarnym transparent „obraża pamięć ofiar Holokaustu”.

Wczoraj wieczorem przed Sejmem Konfederacja zorganizowała protest przeciwko obostrzeniom związanym z pandemią koronawirusa. Na jednym z transparentów pojawiło się skandaliczne hasło nawiązujące do napisu widniejącego nad bramą obozu Auschwitz-Birkenau – „szczepienie czyni wolnym”.

Oburzenie skandaliczną prowokacją wyrazili liczni politycy. Głos zabrał m.in. premier Mateusz Morawiecki, który podkreślił, że sytuacja ta jest „dramatycznym i mrocznym obrazem tego, jak nisko potrafią upaść niektórzy politycy i protestujący w bezmyślnej, antyszczepionkowej retoryce”.

Do sprawy odniosła się już również charge d’affaires ambasady Izraela w Polsce Tal Ben-Ari Yaalon.

- „Większość rodziny mojego ojca została zamordowana w Auschwitz wraz z milionem innych ofiar. Ten znak obraża ich pamięć; to niewiarygodne, że 300 km od miejsca, w którym stał oryginał tego znaku może dochodzić do takiego wypaczania Holokaustu”

- napisała na Twitterze.

- „Zasmuca mnie, że w czasach, w których powinniśmy być zjednoczeni w walce z pandemią niektórzy wolą szerzyć nienawiść i siać podziały, wykorzystując do tego najczarniejszy moment w historii”

- dodała.

kak/PAP