Jezus został skazany na śmierć zgodnie z rzymskimi i żydowskimi procedurami. A kilka dni temu, także zgodnie z procedurami, w Szpitalu, który szczyci się imieniem Świętej Rodziny, także zgodnie z procedurami zabito niewinne dziecko. Jego męka włączona być może w Mękę Jezusa Chrystusa. A lekarze, którzy je zabili, zabili także Jezusa.

1. Pan Jezus na śmierć skazany

- Płód nie rokuje. Ma Zespół Downa… Wadę serca… Trzeba go zabić.

- Ukrzyżuj Go! Ukrzyżuj!

2. Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona!

Strach, cierpienie, odrzucenie. Dziecko je odczuwa. I rusza w swoją drogę ku śmierci. W ciepłym łonie matki, która jeszcze niedawno chciała je zapewne urodzić. A teraz… Teraz wyrzuciła je ze swego serca. Płód nie rokuje. Dziecko miało być zdrowe.

3. Pan Jezus po raz pierwszy upada pod krzyżem

Dokumenty są zebrane. Wady potwierdzone, człowiek, tak jeszcze maleńki, odczłowieczony. Konsylium się zebrało. Wyrok potwierdzony. Można zacząć przygotowywać „zabieg”.

4. Pan Jezus spotyka swoją Matkę

- Nie chcę Cię. Nie chcę! Nie tak miało być… Ono nie ma się z kim spotkać. A matka jeszcze nie wie, że jego obraz, jego krzyż będzie ją prześladował. I choć ono jest skazane na śmierć, już nigdy nie wyrzuci go z pamięci. A ono? Ono spotka Matkę. Tę prawdziwą, którą spotkał na swojej drodze Jezus. Ona otoczy je swoją chustą i przytuli. Jeszcze nie teraz. Za chwilę. Ale już jest blisko.

5. Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi

Na tej drodze krzyżowej nie było Cyrenejczyka. Tu byli tylko oprawcy. Ci, którzy mieli zabić. Tego krzyż nikt nie niósł z tym dzieciątkiem. Przygotowywano sterylne narzędzia, wdrażano procedury. Wszyscy umywali ręce. Piłatów był dostatek, Szymona zabrakło...

6. Święta Weronika ociera twarz Jezusowi

Ono już jest… Leży pod lampę, żeby mu zimno nie było. Ale Weroniki zabrakło. Nikt nie ociera jego twarzy. Nikt nie przytula się do niej, nie całuje. Zimne ciepło lampy nie zastępuje chusty Weroniki. To jest szpital, a nie miejsce, gdzie można otrzymać miłosierdzie, miłość, ciepło.

7. Pan Jezus po raz drugi upada pod krzyżem

Ten krzyk niesie się przez korytarze. Dziecko walczy o życie. Błaga o pomoc, o opiekę. Zachłystuje się. Nie ma sił, ale dalej płacze. To przecież naturalne, że tuż po narodzinach, mama przytula dziecko. Kładzie je na piersiach, podaje pokarm. Tak zawsze jest. Nie tym razem. Sił brakuje…

8. Pan Jezus spotyka płaczące niewiasty

Nikt nie płacze. Tylko te nerwy. Procedura nie do końca się udała. Ono żyje, a miało być martwe. Trzeba poczekać jeszcze chwilę. Ono umrze. Umrze. Trzeba tylko znieść ten krzyk. Ktoś nie wytrzymuje. Szlocha. - Ten płacz będę pamiętać do końca życia – mówi.

9. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz trzeci

Nie ma już sił. Płacz słabnie, przechodzi w rzężenie. Oddech staje się płytszy. Lampa grzeje. Oni patrzą, czekają. Trzeba przecież wypisać akt zgonu… Ale ono walczy. Chce żyć, chce być kochane.

10. Pan Jezus z szat obnażony

 

Ono nigdy nie miało szat. Po co ubranko, dla kogoś, kogo miało nie być. Po co śpioszki, pieluszki. Wystarczy mu kawałek szmatki pod ciałko. I lampa. Nie sposób go nawet obedrzeć z godności, bo oni mu jej odmówili. Jest samo. Nagie. A Matka czeka. Ona je utuli. Jak Jezusa.

11. Jezus do krzyża przybity

To już końcówka. Za moment procedura zakończy się sukcesem. To dosłownie minuty. Bez inkubatora takie dziecko nie może żyć długo. Płaczu już nie słychać. Można przestać się denerwować. Może nikt znowu się nie dowie. To nie pierwszy taki przypadek. Może się nie rozniesie.

12. Pan Jezus umiera na krzyżu

Akt zgonu podpisany. Krzyk umilkł. Niesie się jeszcze po korytarzach, ale serce już nie bije. Oddech ustał. Ciałko jest zimne. Zimne. Ono jest u Matki. Jezus przytula je do siebie. On je kocha.

13. Pan Jezus zdjęty z krzyża

Można zgasić lampę. Ciepło nie jest już potrzebne. Procedury okazały się skuteczne. Jest sukces. Można zgłosić się do NFZ. Po kasę. Zabieg przeprowadzono. Ciało zawinięte w szmaty. Można iść do domu. Jest cisza?

14. Pan Jezus złożony do grobu

Jego miejsce jest wśród odpadów. Jego nikt nie chce. Można je spalić. Spalić. Nikt nie musi o nim wiedzieć.

Tomasz P. Terlikowski