Premier Donald Tusk przeprowadził korektę w składzie swojego gabinetu. Z rządem pożegnali się m.in. Izabela Leszczyna (minister zdrowia), Czesław Siekierski (minister rolnictwa) oraz Sławomir Nitras (minister sportu). Ich miejsca zajęły nowe postacie, choć niektóre powroty — jak w przypadku Marcina Kierwińskiego — to bardziej polityczna rotacja niż realna zmiana jakościowa.

Najwięcej emocji wzbudziło powołanie sędziego Waldemara Żurka na szefa Ministerstwa Sprawiedliwości. Żurek to postać znana z ostrych wypowiedzi i aktywnego udziału w sporach wokół sądownictwa w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy. Krytycy już teraz ostrzegają, że jego obecność w rządzie może oznaczać powrót do konfrontacyjnej polityki wobec środowisk konserwatywnych.

Nowością jest również powołanie Ministerstwa Energii i połączenie resortów gospodarki oraz finansów w jeden „superresort”, który ma odpowiadać za politykę fiskalną i gospodarczą. To nawiązanie do praktyk stosowanych już wcześniej w Polsce, m.in. w okresie rządów Mateusza Morawieckiego. Jednak eksperci podchodzą do tego z dużą rezerwą.

Komentatorzy i politycy opozycyjni nie szczędzą krytyki. Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak z Konfederacji ocenił, że to „zmiana czysto kadrowa, pozbawiona przełomu strategicznego”. Chociaż przyznał, że odejście niektórych ministrów jest pozytywne („dobrze, że wylatują osoby beznadziejne”), to zaraz dodał, że „są zastępowani przez jeszcze gorszych”.

Ekonomista Mariusz Zielonka z Konfederacji Lewiatan również nie wróży nowemu układowi sukcesu. – Superministerstwa już były w Polsce. Nie przynosiły spektakularnych efektów, a często powodowały chaos decyzyjny – stwierdził. Jego zdaniem wszystko zależeć będzie od sprawczości i komunikacji nowych struktur.

Zaskoczeniem jest brak nowego wicepremiera ze strony Polski 2050, współtworzącej koalicję Trzeciej Drogi. Według nieoficjalnych informacji, Aleksandra Leo odrzuciła propozycję objęcia resortu kultury, co oznacza, że ugrupowanie Szymona Hołowni — mimo udziału w koalicji rządzącej — traci wpływy w kluczowych decyzjach personalnych.

Wszystkie zmiany zostaną sfinalizowane w czwartek 24 lipca. Kancelaria Prezydenta RP zapowiedziała zaprzysiężenie nowych członków rządu o godz. 15:30. To formalność, ale jednocześnie polityczny sygnał: prezydent Andrzej Duda, choć z opozycyjnego obozu, nie blokuje zmian personalnych w Radzie Ministrów.