„Personel szpitala wielokrotnie oferował mi kanadyjski niesławny program wspomaganego samobójstwa (...) i naciskał, bym wziął go pod rozwagę, jednocześnie utrudniając te właśnie usługi i wsparcie, których potrzebuję, by żyć bezpiecznie” – wyjaśnia Foley w opisie na stronie ze zbiórką funduszy. Kanadyjski „program wspomaganego samobójstwa” to tzw. MAiD, czyli Pomoc Medyczna w Umieraniu (Medical Assistance in Dying).
Choroba mózgu, na którą cierpi Foley, utrudnia mu poruszanie się, co powoduje, że potrzebuje opieki przy wstawaniu z łóżka, a także przy jedzeniu i piciu. Jego przypadek jest znany, gdyż Kanadyjczyk wielokrotnie zabierał głos „przeciwko niesprawiedliwości kanadyjskiego reżymu eutanazyjnego”.
W 2016 Foley został przyjęty do szpitala London Health Sciences Centre w Ontario, gdy stwierdzono u niego zatrucie pokarmowe. Od tamtej pory przebywa w tej samej placówce i jak twierdzi w ciągu tego czasu wielokrotnie oferowano mu eutanazję, choć jego pragnieniem jest powrót do domu i znalezienie odpowiednich opiekunów. Jak twierdzi, nim trafił do szpitala, pielęgniarze opłacani przez państwo, którzy do niego przychodzi, źle go traktowali i zaniedbywali. Foley przed chorobą, która sprawiła, że potrzebna jest mu całodobowa opieka, był dyrektorem odpowiedzialnym za e-commerce w Royal Bank of Canada.
Jak powiedział, obecnie w szpitalu doświadcza „nieustannego bólu, ostrego zmęczenia i pogarszania funkcji poznawczych wywołanych odwodnieniem i brakiem snu”, podczas gdy personel szpitala ignoruje fakt, że jego oczy nie tolerują ostrego światła. W maju tego roku zamieniono bursztynowe światło na ostre niebieskie, co zmusza go do zakrywania oczu, gdy pracownicy wchodzą do jego pokoju. Ból, którego doświadcza uniemożliwia podnoszenie go z łóżka, a jak wyznaje, nie może jeść solidnego jedzenia i przyjmować doustnie leków. Z tego powodu odżywiany jest przez kroplówkę.
Foley uważa, że takie traktowanie zwiększa u niego ryzyko zawału serca, infekcji i zakrzepów krwi. „Nie posiadaliby się ze szczęścia, gdybym zmarł na zawał serca” – wyznał w czerwcu w rozmowie z gazetą „Daily Mail”. Dodał też, że jego pielęgniarze „zarzucają przynętę” pytając, czy nie ma skłonności samobójczych.
Organizacja Life Care Network, która pomaga osobom zagrożonym eutanazją, legalną w Kanadzie, postanowiła interweniować i wesprzeć Foley’a w jego dążeniu do uzyskania właściwej opieki. Lino DeFacendis, założyciel i szef Life Care Network, podkreślił znaczenie obrony chorego Kanadyjczyka przed systemem, który zamiast właściwej opieki medycznej jako priorytet stawia zakończenie jego życia w ramach MAiD.
„Istnieje potrzeba rozbudzenia na nowo świadomości, że każde życie jest cenne i musi być traktowane z prawdziwą godnością i współczuciem, niezależnie od tego, jak trudne mogą być okoliczności – powiedział DeFacendis. – Zabicie siebie samego poprzez MAiD nigdy nie jest odpowiedzią na czyjeś problemy”.
Jak podaje „Daily Mail”, od chwili zainicjowania programu MAiD w 2016 r., w Kanadzie eutanazji poddano 75.500 osób. W międzyczasie w 2021 r. wprowadzono zmianę w ustawie, która umożliwia wybranie tzw. „wspomaganego samobójstwa” osobom, które nie są śmiertelnie chore. Cywilizacja śmierci postępuje, gdy eutanazja jest już legalna w siedmiu państwach: Kanadzie, Belgii, Kolumbii, Luksemburgu, Holandii, Nowej Zelandii i Hiszpanii. Zalegalizowało ją też kilka stanów w Australii. A w ostatnich miesiącach „wspomagane samobójstwo” przeforsowano we Francji, Wielkiej Brytanii oraz w stanach Nowy Jork i Illinois w USA.
jjf/LifeSiteNews.com; dailymail.co.uk