W wywiadzie udzielonym Telewizji Republika poseł PiS Janusz Kowalski powiedział, że prezydent Andrzej Duda wetując w 2017 roku ustawy sądowe ponosi odpowiedzialność za to, że nadal mamy dziś w polskim sądownictwie „kastę postkomunistów, którzy śmieją nam się w twarz”.
Jak przekonywał Janusz Kowalski, w 2017 roku prezydent Andrzej Duda „przestraszył się i wolał rozmawiać z Ursulą von der Leyen [niemiecka przewodnicząca Komisji Europejskiej – red.] zamiast ze Zbigniewem Ziobrą” [ówczesnym ministrem sprawiedliwości będącym głównym autorem projektu reformy sądownictwa – red.].
„I mam o to żal. Andrzej Duda powinien zmienić tytuł swojej książki z „To ja. Andrzej Duda” na "To ja. Przepraszam, Andrzej Duda" – mówił poseł Kowalski.
„W 2027 roku nie może być już żadnego polityka PiS, który myśli jak Andrzej Duda. Żadnych miękiszonów. Musimy cały ten nowotwór w sądownictwie wyciąć, żeby Polska była państwem normalnym” – skonkludował Janusz Kowalski.