Według Zełenskiego, w trakcie zmasowanego ataku Rosja użyła 549 środków rażenia, w których łącznie zidentyfikowano 102 785 części wyprodukowanych poza Rosją – od mikrokontrolerów i serwomechanizmów po konwertery i układy scalone. Dane te, jak podkreślił prezydent Ukrainy, powinny być „hańbą dla tych państw”, z których pochodzą te komponenty – wśród nich są m.in. USA, Niemcy, Japonia, Szwajcaria, Wielka Brytania, Chiny, Tajwan, Korea Południowa i Niderlandy.
Prezydent Zełenski ujawnił, że w samych dronach bojowych Shahed/Geran Rosjanie wykorzystali blisko 100 tysięcy elementów elektronicznych z importu. W pociskach balistycznych „Iskander” znaleziono około 1500 zagranicznych komponentów, w „Kindżałach” – 192, a w rakietach manewrujących „Kalibr” – ponad 400.
Najwięcej krytyki padło pod adresem firm z USA i Azji Wschodniej. Amerykańskie przedsiębiorstwa, zdaniem Kijowa, dostarczają konwertery i przetworniki analogowo-cyfrowe wykorzystywane w rakietach Ch-101 i Kindżał, a także mikromatryce do dronów Shahed. Z kolei Chiny i Tajwan mają odpowiadać za co najmniej 50 typów elementów mikroelektroniki, które trafiają do każdego drona produkowanego w Iranie i montowanego w Rosji.
Zełenski podkreślił również udział europejskich producentów:
– Szwajcarskie firmy dostarczają mikrokontrolery, brytyjskie – mikrokomputery sterujące lotem dronów, japońskie – optoizolatory, a niemieckie koncerny – złącza i przełączniki używane w rakietach manewrujących.
W rosyjskim uzbrojeniu wykryto też procesory z Holandii oraz łożyska i serwomechanizmy z Korei Południowej.
Od początku wojny Rosja znajduje sposoby na omijanie zachodnich sankcji poprzez sieć pośredników w krajach trzecich – głównie w Turcji, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Kazachstanie i Armenii. Właśnie tam trafiają towary o „podwójnym zastosowaniu”, które następnie są reeksportowane do rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego.
Eksperci wskazują, że rosyjskie fabryki kupują mikroelektronikę przez zarejestrowane na fikcyjne spółki firmy-słupy, działające w strefach wolnego handlu. Mimo licznych raportów wywiadowczych, wiele państw – szczególnie azjatyckich – nie wprowadziło pełnej kontroli nad eksportem technologii o potencjalnym zastosowaniu wojskowym.
„Ważne jest, by zatrzymać wszystkie schematy omijania sankcji, bo każda taka luka umożliwia Rosji kontynuowanie zabijania. Świat ma siłę, by to powstrzymać” – zaapelował Zełenski.
Zełenski zaznaczył również, że Ukraina nie tylko broni się, ale dynamicznie rozwija własny potencjał militarny. Od początku wojny zdolności przemysłowe kraju wzrosły dziesięciokrotnie, a ponad 40% broni na froncie pochodzi już z produkcji krajowej lub ze wspólnych projektów międzynarodowych.
„Naszym celem jest, by do końca roku co najmniej połowa broni używanej na froncie była w całości produkcji ukraińskiej” – zapowiedział Zełenski.
Ukraińskie firmy, przy wsparciu partnerów z Wielkiej Brytanii, Polski i USA, rozwijają programy modernizacji dronów, systemów artyleryjskich i radarowych. Jednym z priorytetów jest produkcja dronów kamikadze dalekiego zasięgu, które mają zrównoważyć przewagę Rosji w powietrzu.
Według danych przedstawionych podczas forum, Ukraina w ciągu ostatnich 12 miesięcy zniszczyła ponad 30% rosyjskiego lotnictwa strategicznego, w tym samoloty bombowe Tu-22M i Tu-95. Wiele z tych ataków przeprowadziły właśnie ukraińskie drony produkcji krajowej.