Składająca się z ponad 40 łodzi flotylla z pomocą humanitarną dla mieszkańców Strefy Gazy została w środę zatrzymana przez izraelską marynarkę wojenną. Wczoraj MSZ Izraela przekazało, że kolejnych 137 aktywistów z GSF zostało deportowanych do Turcji. Teraz media przekazują relacje działaczy, którzy twierdzą, że byli bici przez izraelskich funkcjonariuszy.
- „Kazali nam uklęknąć twarzą do ziemi. Jeśli się poruszyliśmy, bili nas. Wyśmiewali się z nas, obrażali i bili”
- powiedział cytowany przez agencję AFP Paolo Romano, polityk z włoskiej Lombardii.
- „Traktowano nas jak zwierzęta”
- dodał.
„The Guardian” z kolei dotarł do wiadomości, które szwedzkie MSZ skierowało do bliskich Grety Thunberg. Wedle ustaleń dziennika, aktywistka była przetrzymywana w celi z pluskwami i otrzymywała zbyt małe ilości jedzenia oraz wody.
- „Inna zatrzymana podobno powiedziała innej ambasadzie, że widzieli, jak ją zmuszano do trzymania flag podczas robienia zdjęć. Zastanawiała się, czy jej zdjęcia zostały rozpowszechnione”
- dodają dziennikarze.
Turecki aktywista Ersin Çelik powiedział agencji Anadolu, że „ciągnęli małą Gretę za włosy na naszych oczach, bili ją i zmuszali do pocałowania izraelskiej flagi”.
- „Zrobili jej wszystko, co tylko możliwe, jako przestrogę dla innych”
- stwierdził.
Oskarżenia te stanowczo odrzucają władze Izraela, nazywając aktywistów „prowokatorami”.