W jednym z wywiadów dla magazynu VIVA, Anna Przybylska powiedziała, że choroba z jaką się zmaga (rak trzustki) przywiódł ją z powrotem do Domu Ojca, czyli Boga. "Przesterowałam moją głowę na pozytywne myślenie, żeby cieszyć się życiem. I walczyć, bo mam o co. I wiesz, co - wyspowiadałam się pierwszy raz od 13 lat. Teraz znowu kumpluję się z Panem Bogiem, chodzimy co niedziela na kawę (...) Bardzo dobrze mi z tą przyjaźnią, lecz nie narzucam nikomu mojej wiary, nie manifestuję jej i nie zmuszam innych, aby razem ze mną na tę niedzielną kawę chodzili. Ale uwierz mi, że po tych spotkaniach jest mi naprawdę o wiele lżej. I myślę, że dostałam swoją lekcję od Niego w jakimś celu. Po coś” - mówiła (CZYTAJ TUTAJ)

Droga Ani Przybylskiej ku Bogu niewątpliwie nabrała prędkości w jej końcowym życiu ziemskim. Obrazy jakie przedstawiają nam media z jej ostatnich chwil życia dowodzą, że aktorka naprawdę pogodziła się z Bogiem. Jak informuje „Super Express” Ania Przybylska marzyła by „ w białej sukni stanąć z nim na ślubnym kobiercu”. Jej związek z Jarosławem Bieniukiem, niestety nie był sakramentalny, ale widać, że to ją przejmowało. Chciała zdążyć stać się żoną przed śmiercią.”W skrytości serca marzyła o ślubie. Czekała tylko na jeden moment - aż Jarek pójdzie na piłkarską emeryturę. - Chciałabym, żeby ten dzień był wyjątkowy” - przytacza „SE”.

Również to jak oswajała swoje dzieci przed śmiercią pokazuje, że aktorka żyła wiarą. „ Powoli ze swoim odejściem oswajała najbliższych - matkę Krystynę, ukochanego Jarosława Bieniuka (35 l.) i trójkę cudownych dzieci. To z nimi - Oliwią (12 l.), Szymonem (9 l.) i Janem (3 l.) - najwcześniej się pożegnała. Nie chciała, by widziały, jak na zawsze zamyka powieki”.

Na końcu drogi Ania poprosiła ojca swoich dzieci o to, „by kochał dzieci za ich dwoje”. Później zaprosiła księdza z ostatnim namaszczeniem. Ania przygotowywała się na śmierć. Nie ukrywała, że pojednała się nawet z Bogiem.

To piękna historia, człowieka zmagającego się ze sobą, z chorobą, a jednocześnie wędrującego ku Prawdziwemu Światłu. I piękne jest to, że swoją historią daje świadectwo Prawdzie.

Philo

Źródło: „Super Express”, VIVA, fronda.pl