Wasik Billah Nomani z Bangladeszu, islamski kaznodzieja, zachęca w opublikowanym na YouTube wideo do masowego zabijania dziennikarzy. Nomani grozi im prześladowaniem w państwie rządzonym przez muzułmanów.

Jeśli zdołamy ustanowić państwo islamskie – mówi Nomani – wówczas nie będziecie mieli czasu, by przekazać wiadomość, złapiemy i dokonamy masakry po kolei każdego dziennikarza”. A dalej dodaje: „Muzułmanie oddali dużo krwi, teraz czas, by utoczyć krew niemuzułmanom”.

Jak podaje portal „Church Militant”, „Nomani jest znanym konwertytą [na islam] i stał się popularnym islamskim mówcą na wiejskich obszarach Bangladeszu. Stwierdził on, że na całym świecie muzułmanie są prześladowani przez członków innych religii”. „W Bangladeszu chrześcijanie nawracają muzułmanów – powiedział Nomani. – Chrońmy go [islam]. Jeśli ktokolwiek powie cokolwiek przeciwko islamowi albo Allachowi, wyrwiemy mu język”.

Nomani jest sekretarzem rejonowym islamskiej organizacji społecznej Khairul Ummah oraz nauczycielem w islamskiej szkole, tzw. madrasie. Wcześniej był hinduistą, a na islam nawrócił się w roku 2012. Z powodu swoich wypowiedzi został aresztowany w kwietniu w swoim domu w Mojmonszinho.

Nomani nie jest jedynym radykalnym mówcą muzułmańskim w Bangladeszu. Popularnym islamskim kaznodzieją jest także Rafiqul Islam Madani, który jest również znany jako „dziecięcy orator” – „shishu bokta”. Zasłynął on przemówieniami wygłaszanymi w całym kraju przeciwko państwu, premierowi, rządowi, ministrom, a także znanym osobistościom. Jego przemówienia na platformie YouTube cieszą się ogromną popularnością. Madani chciałbym wprowadzenia prawa islamskiego w całym kraju. Kiedy policja aresztowała Madaniego na jego telefonie komórkowym znaleziono mnóstwo obscenicznych treści i pornografii.

Po terrorystycznym ataku islamskich bojówkarzy w roku 2016, w którym zginęły 22 osoby, rząd Bangladeszu podjął stanowcze działania przeciwko muzułmańskim radykałom w tym kraju. W Bangladeszu muzułmańska populacja stanowi 90 procent mieszkańców. Bangladesz jest też jednym z najniebezpieczniejszych rejonów świata dla dziennikarzy. W ciągu ostatnich 15 lat zginęło tam 23 dziennikarzy, a 561 zostało rannych z powodu wykonywania swojej pracy.

jjf/ChurchMilitant.com