„Pewnie słyszycie, że są ciągłe groźby ze strony tych dzikich polityków i przywódców Polski: zamkną granicę, zamkną kolejowe przejście graniczne” - powiedział Łukaszenka cytowany przez państwową agencję BiełTA i dodał: „Powinni się dwa razy zastanowić”.

„Mogę tylko powiedzieć w tej kwestii: jeśli jest wygodniej, to zamykajcie. Ale trzeba się najpierw zastanowić, jak będą się komunikować z Rosją, Chinami, w ogóle ze Wschodem. Przejdzie to przez Donbas. Tam są twardzi ludzie” – stwierdził białoruski dyktator.

„Nasza polityka w odniesieniu do tego kryzysu migracyjnego jest taka sama jak na początku. Z premedytacją nie przerzucamy nikogo przez granicę. I nie zrobimy tego. Ludzie tam chodzą. Już tysiąc razy mówiłem, dlaczego tam jadą” – próbował tłumaczyć Łukaszenka.

„Dlatego musimy dotrzeć do Polaków, do każdego Polaka i pokazać im, że nie jesteśmy barbarzyńcami, że nie chcemy konfrontacji. Nie potrzebujemy konfrontacji. Ponieważ zdajemy sobie sprawę, że jeśli będziemy zbyt mocno naciskać, nie unikniemy wojny. I to będzie katastrofa. Rozumiemy to bardzo dobrze. Nie chcemy żadnej eskalacji. Ale będziemy chronić tych biednych ludzi, jak to tylko możliwe” – mówił białoruski przywódca.

 

ren/onet.pl