To jest grupa 10 tysięcy osób na usługach Berlina i Unii Europejskiej, która ma do dyspozycji dominującą siłę w mediach i poparcie Targowicy […] Rząd finansuje ludzi, którzy niszczą państwo polskie, i niszczą tkankę społeczną […] To jest walka polityczna przeciwko Polsce […] Kryminaliści i złodzieje ustawiają się po stronie, która daje im bezkarność […] Trzeba zacząć stosować prawo, sprawować władzę, a nie tylko gadać- dr Jerzy Targalski, politolog, historyk, publicysta, dla portalu Fronda.pl.

Fronda.pl: Jaki był prawdziwy powód niedzielnych protestów, jakie miały miejsce w wielu miastach Polski pod pretekstem obrony zawieszonego sędziego Juszczyszyna?

dr Jerzy Targalski, politolog: Prawdziwy powód jest taki, że sędziowie czyją się bezkarni, wiedzą, że przeciwko państwu polskiemu mają wsparcie Brukseli i Berlina oraz chcą być traktowani jako władza najwyższa w państwie. Chcą być grupą uprzywilejowaną, która narzuci swoją władzę rządowi. I tu jest istota sprawy. Sędziowie są grupą całkowicie zdemoralizowaną i niekontrolowaną, która z racji zajmowanych pozycji chce czerpać korzyści.

Konstytucja i ustawy mówią wyraźnie o tym…

Nikogo nie obchodzi żadna Konstytucja, zwłaszcza tych, którzy Konstytucji bronią.

Jednak przepisy prawa mówią wyraźnie o zakazie angażowania się sędziów w działalność polityczną. Jak to możliwe, że ci, którzy powinni stać na straży prawa łamią prawo w sposób tak oczywisty?

A co ich obchodzi prawo? Prawo jest dla ludu, nie dla nich. Dotychczas sędziowie angażowali się politycznie i uchodziło im to bezkarnie. A za działalność polityczną należy ich bezwzględnie usuwać. Ponieważ sędziowie, którzy łamali prawo dotychczas nie ponosili żadnych konsekwencji, obchodzono się z nimi w rękawiczkach, dlatego, że mogą liczyć na poparcie grupy polityków w Berlinie i Brukseli, które walczy z państwem polskim. Mogą liczyć na poparcie Brukseli, mogą liczyć na poparcie Berlina. Sędziowie zdają sobie sprawę, że są narzędziem walki przeciwko Polsce i w związku z tym uważają, że wszystko im wolno, że wszystko mogą, i co najważniejsze, wszystko ujdzie im na sucho. I dotychczas im to na sucho uchodziło. Przypominam niejaką panią Gersdorf, która ze świeczką protestowała, bawiła się w politykę.

Od samego początku żaden sędzia angażujący się politycznie, przypomnę sędziego Żurka, nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Rząd ze strachu wycofywał się ze wszystkiego, ponieważ sędziowie mają za sobą Komisję Europejską, a ta szantażuje Polskę odebraniem środków pomocowych. Jeśli nie będzie pieniędzy z Unii, to program PiS się załamie, ponieważ oparty jest nie na reformie państwa, a na transferach socjalnych. Dlatego rząd nadal nie odważy się na nic, a skutkiem kapitulacji będzie totalny chaos i upadek państwa.

Należy usuwać sędziów z zawodu sędziowskiego?

Oczywiście, wszystkich którzy angażują się politycznie.

Kto miałby ich usuwać? W jaki sposób?

Do tego trzeba by uchwalić konkretne rozwiązanie prawne, np. takie jak we Francji. Jeśli sędzia angażuje się politycznie, zostaje usunięty przez ministra z zawodu i koniec. Obecne przepisy są niewystarczające. Z tym, że tak jak powiedziałem, przepisy i Konstytucja nie mają żadnego znaczenia - znacznie ma siła propagandy. To co należy teraz zrobić, to przede wszystkim rozpocząć pokazywanie społeczeństwu, jak zwykli ludzie są niszczeni przez sędziów.

Taka kampania już była pt. „Wolne sądy”, gdzie aktorzy i celebryci występowali w obronie sędziów a nie zwykłych ludzi.

A kto finansuje aktorów i celebrytów? Państwo ich finansuje. Należy przestać finansować tych, którzy niszczą państwo. To tylko w Polsce jest tak, że rząd finansuje ludzi, którzy niszczą instytucje państwowe. Dlaczego rząd finansuje ludzi, którzy niszczą państwo polskie, i niszczą tkankę społeczną? Dlatego że boją się Brukseli, bo ci też mają poparcie Brukseli i Berlina. A ponadto boją się tych wszystkich moralnie zdegenerowanych i umysłowo ograniczonych celebrytów i marzą by być przez nich uznani.

Władza ustawodawcza to jest trzeci, odrębny od ustawodawczej i wykonawczej rodzaj władzy w systemie demokratycznym i działa w oparciu o określone przepisy prawa. Powinna nie tylko kierować się przepisami ale i podlegać przepisom prawa. Jak to się dzieje, że sędziowie są bezkarni?

Są bezkarni, ponieważ nikt nie odważy się wyciągnąć wobec nich jakichkolwiek konsekwencji. Uzurpują sobie prawa, które im się nie należą, dlatego trzeba to ukrócić. Najlepszym rozwiązaniem jest przeprowadzenie reformy, w wyniku której dojdzie do wyboru KRS przez wszystkich sędziów. Chodzi o to, żeby sytuację, w której wszyscy sędziowie walczą z państwem zmienić na sytuację, w której sędziowie będą walczyli z sędziami. Innym sposobem jest wybór prezesów sądów w wyborach powszechnych w okręgu.

To jest kuriozalna sytuacja polityczno-prawna, gdy grupa około 10 tys. osób, dobrze wykształconych i odpowiednio powiązanych, trzyma w szachu 38 milionowe państwo oraz demokratycznie wybrany Sejm i rząd.

To jest grupa 10 tysięcy osób na usługach Berlina i Unii Europejskiej, która ma do dyspozycji dominującą siłę w mediach i poparcie Targowicy. To nie jest tylko 10 tysięcy- to są media, Berlin i Bruksela. Jeśli ktoś nie ma odwagi rzucić rękawicy, podjąć decyzji, to trudno. Ta grupa wie, że nikt nie ma odwagi, ta grupa wie, że będzie zawsze bezkarna, wie, że wygra. Bo rząd się wycofa - to jest tylko kwestia kilku dni albo godzin. Wycofa się ze wszystkiego pod hasłem nieantagonizowania i nieskalowania konfliktu, zwłaszcza przed wyborami prezydenckimi, a potem kapitulację przedstawi jako zwycięstwo.

Czy możemy stwierdzić, że Polska znajduje się obecnie pod dyktatorskimi rządami trzeciej władzy, niewybieralnej, bezkarnej, stojącej ponad prawem, realizującej własne partykularne interesy oraz interesy obcych stolic- władzy sądowniczej?

Oczywiście, że tak. Wystarczy zobaczyć, ile rzeczy zostało zniszczonych przez sprzedajnych sędziów - sprzedajnych w sensie politycznym i materialnym. Nie zapominajmy, że gros sędziów wywodzi się z ubeckiego establishmentu PRL’u. To jest środowisko rodzinno-polityczne, które właśnie dokonuje zamachu na państwo.

Jeśli trzecia władza w Polsce jest na usługach Belina i Brukseli, to są bardzo poważne zarzuty nielojalności, wręcz zdrady państwa, zdrady stanu skierowane przeciwko władzy sądowniczej, przeciwko ludziom, którzy powinni stać na straży bezpieczeństwa prawnego Rzeczpospolitej. To jest bardzo poważna sytuacja. Jak z niej wybrnąć?

Pan tego nie udowodni, bo panu powiedzą: gdzie jest na piśmie, że otrzymują takie czy inne polecenia z Komisji Europejskiej - Komisja po prostu popiera demokrację. Żyjemy w czasach całkowitego zakłamania. To jest walka polityczna przeciwko Polsce, i albo znajdą się siły w Polsce, które tę walkę podejmą, albo państwo będzie jeszcze bardziej tekturowe i zgniłe, niż jest. Tekturowe państwo polega na tym, że instytucje nie działają.

Podczas niedzielnej demonstracji we Wrocławiu, niemal ramię w ramię z panem Piniorem, oskarżonym o przyjęcie korzyści majątkowych stał sędzia, który ma wydawać wyrok w jego sprawie. Czy wypada tak się zachowywać?

Oczywiście, ponieważ ich interesy są wspólne - żeby Polka była państwem bezprawia. Dzięki temu w państwie bezprawia sędzia będzie mógł pana Piniora spokojnie uniewinnić. Sprawa Piniora była przesądzona od początku - nie od teraz, od zawsze była przesądzona, ponieważ Pinior jest w opozycji, więc sądy, których zadaniem jest walka z rządem będą wspierały każdego, kto jest przeciwnikiem tego rządu - to jest oczywiste. Jest zrozumiałe, że kryminaliści i złodzieje ustawiają się po stronie, która daje im bezkarność.

Jak wyjść z tej sytuacji?

Zacząć stosować prawo, sprawować władzę, a nie tylko gadać.

Na tym samym proteście były opozycjonista pan Frasyniuk wykrzykiwał wulgarne i obelżywe hasła w stosunku do członków i sympatyków PiS. Dlaczego nie interweniowały służby porządkowe?

Policja państwowa, podkreślmy, że policja jest państwowa w Polsce a nie samorządowa, zajęła się pod pretekstem szerzenia „mowy nienawiści” Dariuszem Mateckim, radnym ze Szczecina, a panem Frasyniukiem się nie zajmie. Policja państwowa podlega przecież ministerstwu spraw wewnętrznych. Chyba jest jakiś minister spraw wewnętrznych w Polsce, czy już nie ma żadnego? Prokuratura podlega ministrowi sprawiedliwości. Jeżeli prokuratura i policja działają na zlecenie czynników antypaństwowych, to dlaczego się potem rząd skarży? Sam w tym wszystkim bierze udział, albo już nie kontroluje sytuacji.

Oświadczenia i deklaracji wygłaszane przez panów Frasyniuka i Piniora podczas wrocławskiej manifestacji brzmiały jak udzielenie gwarancji politycznej i gwarancji bezkarności wszystkim prawnikom, nie tylko sędziom, ale adwokatom, radcom prawnym, notariuszom, którzy przyłączą się do walki z rządem.

Tak, bo oni są ponad prawem. Jeżeli niejaki Gaweł, skazany prawomocnym wyrokiem na więzienie, zawiadamia policję i prokuraturę, i z jego zawiadomienia – formalnie z zawiadomienia kierowanej przez niego organizacji - policja działa przeciwko Dariuszowi Mateckiemu, to co to jest za państwo? To są przecież organa rządowe i one działają, a przeciwko Frasyniukowi nie potrafią. To znaczy, że rząd nie panuje nad sytuacją. Gdybym był szefem policji, to u mnie żaden policjant tak by się nie zachował, bo wyleciałby z pracy w czasie potrzebnym do wypełnienia wniosku o rozwiązanie umowy o pracę. Nie tylko on by wyleciał, ale przed nim wyleciałby komendant. Gdybym był ministrem sprawiedliwości, to prokuratura takimi bredniami by się nie zajmowała. Nie ma czegoś takiego jak „mowa nienawiści”, a Matecki został oskarżony o mowę nienawiści przez człowieka skazanego za przekręty finansowe, który uciekł z Polski. I na jego zawiadomienie instytucje rządowe potrafią zadziałać, ale ściągnąć go do polskiego więzienia nie potrafią. Żeby było zabawniej, Matecki jest działaczem Solidarnej Polski, której szef jest prokuratorem generalnym, więc czy rząd jeszcze rządzi czy tylko będzie zbierał plastykowe butelki i zajmował się bredniami klimatycznymi.

Dziękuję za rozmowę.