Żurek w pierwszej kolejności zapewnił, że będzie spotykać się z dziennikarzami na regularnych briefingach.
„Żebyście państwo byli regularnie informowani, jakie są plany i jaka jest ich realizacja, co minister sprawiedliwości zamierza robić, jakie czekają nas wyzwania” – stwierdził.
Dodał, że swoje urzędowanie chciałby rozpocząć od uhonorowania tych, którzy „walczyli z autorytaryzmem”.
„Każdego, kto widział, to składanie kwiatów, chciałbym zachęcić, by przeczytał treść tablicy, która znajduje się na budynku Ministerstwa Sprawiedliwości. Musimy przypomnieć o tych bohaterach, bo to te postacie, które były dręczone w piwnicach tego budynku, które oddały życie za wolność Polski, to byli nasi bohaterowie, którzy walczyli z autorytaryzmem: najpierw z niemieckim, faszystowskim, hitlerowskim, a następnie stalinowskim” – stwierdził.
Powiedział następnie, że demokracja „nie jest dana raz na zawsze” i że trzeba o nią „walczyć” i ją „pielęgnować”.
Stwierdził następnie, że w Polsce istnieje poważne niebezpieczeństwo utraty demokracji.
„Dlatego zrobię wszystko, żeby przywrócić praworządne państwo i zasady trójpodziału władz, a przede wszystkim przestrzegać konstytucję i wszystkie traktaty międzynarodowe, które Polskę wiążą. Nie chcę dziś mówić o zamierzeniach, bo „po czynach ich poznacie” – powiedział.
„Chciałbym przestrzec tych polityków, którzy w swoich wypowiedziach grożą niezawisłym sędziom, niezależnym prokuratorom i próbują ich zastraszać. Nie mamy dziś Krajowej Rady Sądownictwa, która objęłaby takie osoby konstytucyjną ochroną, dlatego będę reagował na takie sytuacje z całą stanowczością. Dlatego apeluję do tych, którzy takie groźby próbują kierować: nie będą one puszczane płazem” – dodał.