Czarnek: „Unia to nie nasza ojczyzna – tylko narzędzie do realizacji interesów Polski”

Pytany przez byłego europosła i wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, Ryszarda Czarneckiego o przyczyny odejścia Unii Europejskiej od swoich pierwotnych wartości, Przemysław Czarnek zaznaczył, że UE została pierwotnie powołana, by „państwa Europy Zachodniej nie zabijały się nawzajem”. Jak tłumaczył:

„Unia powstała przede wszystkim po to, żeby się sama Europa nie zabijała. To była reakcja na największe nieszczęścia XX wieku”.

Jak podkreślił Czarnek, na przestrzeni lat Unia przekształciła się z projektu gospodarczego w organizację ideologiczną, która coraz bardziej ingeruje w suwerenność państw członkowskich:

„Unia nie jest żadną naszą wartością, o którą trzeba dbać. Unia jest miejscem, które mamy wykorzystać dla interesów państwa polskiego”.

Polityk PiS wezwał do zmiany postrzegania UE wśród Polaków – jako pragmatycznego narzędzia, a nie „ojczyzny”:

„Musimy robić codzienny bilans zysków i strat. Dopóki zyskujemy, warto być w Unii, ale nie po to, by służyć jej interesom, tylko naszym”.

Zmiana roli Polski w UE – z beneficjenta w płatnika netto

Czarnecki przypomniał, że Polska wkrótce stanie się płatnikiem netto do budżetu UE, co oznacza, że więcej będzie wpłacać, niż otrzymywać. W tym kontekście Czarnek podkreślił, że Polska będzie miała większą swobodę działania:

„Kiedy przewaga środków z UE nad składkami była ogromna, łatwo było nas szantażować. Ale gdy sytuacja się odwróci – Unia straci tę możliwość”.

Odwołując się do reformy sądownictwa w 2016 roku, Czarnek mówił wprost o unijnym szantażu, który – jego zdaniem – zmusił rząd PiS do wycofania się z niektórych działań:

„Napadnięto na nas ze wszystkich stron – KE, TSUE, Komisja Wenecka. Zagrożono odcięciem pieniędzy, jeśli nie cofniemy reform. Gdyby zablokowano płatności dla rolników, nie wygralibyśmy wyborów”.

Niemcy jako hegemon i problem „wewnętrzny” – antypolskie kompleksy Polaków

W rpzmowie poruszono także temat relacji polsko-niemieckich. Czarnecki wspomniał o kontrowersyjnych zmianach symboli narodowych we Wrocławiu i skandalicznych wystawach w Gdańsku, na co Czarnek odpowiedział:

„To nie problem relacji z Niemcami, ale z Polakami. Trzeba spolonizować Polaków – uświadomić im, że nie muszą klęczeć przed Niemcami”.

Wskazał także na uległość części społeczeństwa wobec Zachodu i promowanie niemieckich narracji kulturowych i historycznych:

„Jest w naszym narodzie część, która ma kompleksy wobec polskości i służy Niemcom. Takie nastawienie wynika z głębokich antypolskich kompleksów”.

Czarnek wskazał, że należy natychmiast uruchomić programy edukacyjne i kulturalne, które zbudują dumę z polskości i wykształcą obywateli świadomych własnej wartości:

„Z polskiej szkoły musi wyjść Polak dumny ze swojej tożsamości. Nie po to, by się wywyższać, ale żeby siebie szanować. Bo kto siebie nie szanuje, ten nie będzie szanowany przez innych”.

Ukraina – nieprzewidywalny sąsiad, który nie może wejść do NATO ani UE

zarnecki zwrócił uwagę na nominację Tarasa Kaczki – kontrowersyjnego ukraińskiego polityka, który niegdyś groził Polsce sankcjami – do nowego ukraińskiego rządu.

Czarnek nie krył rozczarowania postawą Kijowa wobec Warszawy:

„Francja i Niemcy czekały, aż Rosja zajmie Kijów, a Polska ratowała Ukrainę. Tymczasem Ukraińcy dziś odwracają się od nas. To bolesne, ale pouczające”.

Były minister edukacji stwierdził jasno:

„Ukraina nie może wejść do Unii ani NATO, bo to nie leży w naszym interesie. Ich obecna postawa i tożsamość są budowane na opozycji wobec Polski. To dla nas zagrożenie”.

Suwerenność ponad wszystko

Rozmowa jest silnym manifestem politycznym – obroną idei państwa narodowego i krytyką federalizacyjnych tendencji w UE. Czarnek przestrzegł przed tworzeniem europejskiego superpaństwa, które – jego zdaniem – byłoby drogą do upadku narodów. Kluczem do przyszłości Polski jest – jak podkreślił - wzmocnienie tożsamości narodowej i odrzucenie „proniemieckich kompleksów”.