Sejm przegłosował dziś uchwałę ws. postawienia przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu. Za wnioskiem opowiedziało się 237 posłów, 179 było przeciw, a 16 wstrzymało się od głosu. Tym samym Maciej Świrski został zawieszony w czynnościach. W ten sposób rządzący próbują przejąć kolejną instytucję, pozostającą dla koalicji „solą w oku”.

Decyzję Sejmu sam Maciej Świrski skomentował w czasie konferencji prasowej w Sejmie.

- „De facto złamano konstytucję tym głosowaniem i oczywiście kiedyś zostanie to rozliczone”

- stwierdzi szef KRRiT.

Oświadczył też, że uznając głosowanie za bezprawne, nie będzie stosował się do jego konsekwencji.

- „Widząc wyniki tego głosowania, podjąłem decyzję, że nie uznaję tego głosowania. To znaczy – Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji działa tak, jak działała do tej pory. Mamy do czynienia z bezprawiem i ani się nie będę zawieszał, ani też nie będę też zmieniał swojej pozycji w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji”

- zapowiedział.

W przekonaniu Świrskiego, „całe to postępowanie od początku było nielegalne ze względu na zabezpieczenie wydane przez Trybunał Konstytucyjny, żeby poczekać z tego rodzaju postępowaniem do momentu rozstrzygnięcia, czy ustawa o Trybunale Stanu jest zgodna z konstytucją, czy nie”. Rządząca większość jednak decyzję sądu konstytucyjnego zignorowała.