W środę wieczorem „Rzeczpospolita” poinformowała o liście sześciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego skierowanym do jego prezes Julii Przyłębskiej i prezydenta Andrzeja Dudy. Zażądali oni zwołania Zgromadzenia Ogólnego sędziów TK i wyłonienia kandydatur na nowego prezesa. Autorzy listu przekonują, że zgodnie z ustawą, kadencja Julii Przyłębskiej dobiegła końca.

Na pismo odpowiedziała już Julia Przyłębska, która treść swojego pisma przekazała Polskiej Agencji Prasowej. Postulat sześciu sędziów uznała w nim za „bezpodstawny”. Przypomniała, że została powołana na prezesa na podstawie przepisów ustawy z dnia 13 grudnia 2016 r., przed ogłoszeniem obecnie obowiązujących przepisów przewidujących kadencyjność prezesa, które weszły w życie dopiero kilkanaście dni po powołaniu ją na urząd.

- „Wykładnia przepisów obowiązujących w dniu 21 grudnia 2016 r. musi uwzględniać konstytucyjną zasadę lex retro non agit oraz standard konstytucyjny wypracowany w dotychczasowym orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego”

- podkreśliła.

- „W wyroku z 9 grudnia 2015 r.(…) Trybunał Konstytucyjny wykluczył ustawowe wprowadzenie kadencyjności urzędu prezesa TK wobec osoby aktualnie sprawującej tę funkcję, która została powołana na stanowisko prezesa TK w dniu, w którym nie obowiązywały przepisy przewidujące taką kadencyjność”

- przypomniała.

Wobec tego Julia Przyłębska zaznaczyła, że jej kadencja jako prezes TK wygaśnie z chwilą końca jej kadencji sędziego TK – 9 grudnia 2024 roku.

Stanowisko prezes TK podziela RPO, który zabrał głos na antenie Radia ZET.

- „Z punktu widzenia prawnego – w chwili, w której prezydent powołał ją (Julię Przyłębską) na stanowisko prezesa TK, nie obowiązywał przepis dot. kadencyjności”

- wyjaśnił prof. Wiącek.

- „Kadencja pani Julii Przyłębskiej upłynie w 2024 roku, w chwili, kiedy zakończy kadencję sędziowską”

- podkreślił.