Budżet unijny na kolejne lata oznacza dla Polski poważne cięcia w najważniejszych sektorach. Jak wskazuje Szynkowski vel Sęk, najmocniej ucierpią:
    • Wspólna Polityka Rolna (CAP) – filar, z którego korzystają polscy rolnicy,
    • Fundusz Spójności – mechanizm wspierający rozwój infrastruktury i wyrównywanie różnic między regionami.
– „To jest wyraźnie mniej na te kluczowe, ważne z punktu widzenia polskiej polityki obszary. Otrzymujemy dużo mniej, niż wynikałoby to z naszego udziału w unijnej średniej” – podkreślił były minister.
Jeszcze poważniejszym problemem niż same kwoty są – zdaniem Szynkowskiego vel Sęka – warunki, na jakich Polska otrzymuje środki.
– „Te pieniądze są coraz bardziej uznaniowo rozdzielane. Kompetencje Komisji Europejskiej, wcześniej oparte już bardzo wyraźnie na szantażu politycznym, nadal rosną. Rząd się na to godzi, a to bardzo niedobry kierunek” – ocenił.
To oznacza, że dostęp do unijnych funduszy nie jest już prostą konsekwencją traktatowych zasad, ale coraz częściej narzędziem presji politycznej, wykorzystywanej przez Brukselę do wymuszania określonych decyzji.
Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że w latach 2028–2029 Polska stanie się płatnikiem netto. Oznacza to, że do unijnego budżetu wpłacimy więcej, niż z niego otrzymamy.
– „Jeżeli rzeczywiście staniemy się płatnikiem netto, to musimy w szczególności zadbać o to, by środki, które Polsce się należą, były rozdzielane na transparentnych zasadach. A dziś tak nie jest” – przestrzegł Szynkowski vel Sęk.
To niebezpieczna sytuacja, ponieważ osłabia sens ekonomiczny członkostwa w UE i może prowadzić do sporów społecznych wokół bilansu korzyści z tej przynależności.
Były minister jednoznacznie apeluje o zmianę kursu w relacjach z Brukselą:
– „Polityka wobec UE powinna być asertywna. To my powinniśmy stawiać warunki, a nie biernie akceptować reguły narzucane przez Komisję. Rozszerzenie Unii musi odbywać się na jasnych kryteriach i tylko wtedy, gdy jest to w interesie Polski”.
Oznacza to, że Polska nie powinna zgadzać się na rozszerzenie UE o takie państwa jak Ukraina czy Mołdawia, dopóki nie spełnią jasno określonych wymagań.
Szczególnym punktem rozmowy była kwestia relacji polsko-niemieckich. Zdaniem Szynkowskiego vel Sęka powinny one opierać się na trzech zasadach:
    1. Partnerskie podejście – Niemcy nie mogą patrzeć na Polskę „z góry”, traktując nas jak młodszego kuzyna.
    2. Historyczne rozliczenie – brak zadośćuczynienia za II wojnę światową jest wciąż poważną przeszkodą.
    3. Pełne uznanie roli Polski – Warszawa powinna być traktowana jako współkreator unijnej polityki, a nie bierny odbiorca.
– „Dzisiaj w wielu obszarach Polska wyprzedziła Niemcy, choćby w cyfryzacji. Nie mamy żadnych powodów do kompleksów. To Niemcy powinni mieć poczucie winy wynikające z nierozliczonej historii” – zaznaczył.
Rozmówca byłego europosła i byłego wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego Ryszarda Czarneckiego podkreślił także wagę polityki wobec Bałkanów Zachodnich. Polska, jego zdaniem, powinna być aktywna w regionie, który jest „miękkim podbrzuszem” Unii Europejskiej.
– „Bałkany Zachodnie to region strategiczny, gdzie obecne są Chiny, Rosja i Turcja. Polska powinna tam inwestować politycznie i gospodarczo, bo jesteśmy tam wiarygodnym partnerem, w przeciwieństwie do Niemiec, które często są postrzegane z dystansem” – mówił Szynkowski vel Sęk.
Wskazał przy tym na wcześniejsze inicjatywy, takie jak bezpośrednie połączenia lotnicze czy Instytut Polski w Belgradzie, które wzmacniały polską obecność.
W rozmowie przywołano również słowa Tony’ego Murphy’ego, szefa Europejskiego Trybunału Obrachunkowego, który ostrzegł, że za dwa lata UE może stać się niewypłacalna. To jeszcze bardziej pokazuje, że obecna konstrukcja finansowa Unii jest niebezpieczna dla takich krajów, jak Polska, które wkrótce mogą dopłacać do systemu więcej, niż z niego korzystać.
Podsumowując, Polska znalazła się w krytycznym momencie swojej obecności w UE. Z jednej strony członkostwo daje dostęp do rynku wewnętrznego i korzyści dla przedsiębiorców, z drugiej – coraz bardziej ograniczający i uznaniowy budżet unijny podcina możliwości rozwojowe.
Szymon Szynkowski vel Sęk apeluje o asertywność, partnerskie relacje z Niemcami oraz aktywność na Bałkanach Zachodnich. – „Dzisiaj w interesie Polski jest budżet UE, który daje nam szansę, a nie nas ogranicza” – podsumował poseł i były szef MSZ.