Współczesne liberum veto
Sędzia Kamila Borszowska-Moszowska zwróciła uwagę, że nigdy wcześniej czynni sędziowie nie posunęli się tak daleko w kwestionowaniu legalności państwa, któremu ślubowali wierność. – „Stanowisko Stowarzyszenia »Iustitia« to akt buntu, a nie głos w debacie. To zapowiedź chaosu i faktyczne wypowiedzenie posłuszeństwa wobec państwa” – oceniła.
W praktyce Iustitia próbuje wprowadzić do sądownictwa współczesną wersję liberum veto. Tak jak w czasach I Rzeczypospolitej magnaci paraliżowali sejmy w imię własnych interesów, tak dziś grupa sędziów próbuje sparaliżować funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Efekt byłby ten sam – anarchia i osłabienie autorytetu państwa.
Targowica XXI wieku
Działania Iustitii aż nadto przypominają mechanizmy znane z XVIII wieku. Wtedy część elit politycznych zwróciła się przeciwko własnemu państwu, prosząc obce mocarstwa o interwencję. Dziś mamy do czynienia z podobnym zjawiskiem – tyle że w świecie prawa. „Iustitia” jawnie staje po stronie TSUE i Brukseli, domagając się podporządkowania Polsce wyrokom wykraczającym poza traktaty europejskie.
Jak podkreślają eksperci, organizacja sądownictwa należy wyłącznie do kompetencji państw członkowskich. TSUE nie ma prawa i nie może ingerować w ten obszar, a jednak próbuje narzucać Polsce rozwiązania sprzeczne z Konstytucją i porządkiem prawnym. Iustitia nie tylko je przyjmuje, ale wręcz domaga się ich wdrażania – nawet kosztem polskiej suwerenności.
Ziobro: „To ustawka i łajdacka ingerencja”
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nie krył oburzenia:
– „Ten pseudo wyrok to kłamstwo, ustawka i łajdacka ingerencja w nasze wewnętrzne sprawy. Próba ingerencji w sądownictwo to brutalne łamanie prawa europejskiego i brudna polityka. Sędziowie TSUE, sami wybierani przez polityków, pouczają Polaków, że nasz parlament nie może mieć wpływu na wybór sędziów – to szczególny cynizm i hipokryzja” – stwierdził.
Ziobro wskazał także na rażące podwójne standardy: w Niemczech sędziów wybierają parlamentarzyści i nikt nie kwestionuje ich niezawisłości. W Polsce zaś nawet pośredni udział parlamentu jest traktowany jako naruszenie prawa. – „Chyba że w traktatach jest zapis: co wolno Niemcom, tego Polakom nie wolno. Takiego rasistowskiego zapisu w prawie UE póki co nie ma” – ironizował polityk.
Próba siania chaosu i destrukcji państwa
Stanowisko Iustitii jest niebezpieczne, ponieważ może wprost prowadzić do destabilizacji państwa polskiego. Jeżeli część sędziów zaczęłaby traktować orzeczenia jako „niebyłe”, to faktycznie oznaczałoby to podważenie ciągłości państwa i prawa. Skutkiem byłby chaos prawny, osłabienie zaufania obywateli do instytucji i stworzenie atmosfery anarchii.
Sędziowie, którzy przysięgali służyć Rzeczypospolitej, stają dziś po stronie obcych instytucji. Wzywanie do bojkotu orzeczeń sądowych i odrzucania polskich instytucji państwowych to nic innego jak zdrada wobec wspólnoty narodowej. Historia ostrzega tu jednoznacznie – państwo, które pozwoliłoby na taką Targowicę w togach, stoczyłoby się w chaos i utraciło suwerenność.
Zenon Witkowski