Mówiąc o zagrożeniu schizmą o. Serge-Thomas Bonino zauważa, że droga synodalna w Niemczech ujawniła głębokie rozłamy. Debata teologiczna pozostaje jak najbardziej uprawniona, lecz frontalny atak na Humanae vitae oraz nauczanie Jana Pawła II o podstawowych kwestiach moralnych i bioetycznych, radykalne kwestionowanie tradycyjnego nauczania Kościoła na temat homoseksualizmu czy kapłaństwa, może sprawić, że część teologów, a także wiernych, nie będzie w stanie zgodzić się na te zmiany. Oznaczałyby one faktyczne zerwanie z tradycją i stwarzałyby wrażenie, że przez wieki Kościół trwał w błędzie.

Przewodniczący papieskiej akademii potwierdza, że teologia katolicka ma co prawda rozeznawać znaki czasu, ale w tym, co dzieje się na niemieckim synodzie, trudno odróżnić, gdzie mamy do czynienia z uleganiem duchowi świata, a gdzie prawdziwą wolę słuchania Ducha Św. O. Bonino podkreśla, że znaki czasu mają być dla Kościoła zachętą nie do tego, by się dostosował, lecz by odkrył w swej wierze i tradycji środki, które pozwolą mu odpowiedzieć na zaistniałe dzisiaj pytania.

Francuski dominikanin, który przez 9 lat był sekretarzem Międzynarodowej Komisji Teologicznej, wskazuje też słabnącą rolę teologii, zwłaszcza w zestawieniu z Kościołem w czasach soboru. Jego zdaniem nie mamy już dzisiaj tak wielkich myślicieli w tej dziedzinie, dziś są oni o wiele skromniejsi. Słabną też wydziały teologiczne, mają problemy z naborem studentów, albo zamiast teologii uprawia się religioznawstwo, które też jest ważne jako refleksja nad zjawiskiem religijnym, ale nie może zastąpić teologii, czyli dyscypliny dążącej do zrozumienia wiary. Z braku teologów coraz częściej przedstawicielami Kościoła w debacie publicznej stają się świeccy chrześcijanie i filozofowie – dodaje o. Bonino w wywiadzie dla agencji I.Media.