Artykuł ukazał się w gazecie Il Messengero w dniu inauguracji szczytu G20 w Rzymie z udziałem szefów państw i rządów 19 krajów oraz Unii Europejskiej.

"Wciąż borykamy się z kolejnymi falami pandemii. Dopiero zaczynamy proces odbudowy naszych gospodarek po kryzysie wywołanym koniecznością ograniczenia życia gospodarczego. Jeszcze nie ruszyliśmy na dobre z realizacją Funduszu Odbudowy, a na horyzoncie pojawiło się ryzyko kryzysu energetycznego" - rozpoczął artykuł Morawiecki.

Wskazał, że niestabilna sytuacja na rynku surowców energetycznych uderza w kieszenie zwykłych obywateli.

"Po raz pierwszy w powojennej historii Europy kolejne pokolenia nie mogą być pewne czy zostawimy im w darze lepszą przyszłość" - stwierdził Morawiecki.

Zwrócił uwagę na napiętą sytuację na Wschodzie oraz szantaż gazowy ze strony Rosji.

"Na wschodniej granicy UE Polska, Litwa i Łotwa mierzą się każdego dnia z prowokacjami Białorusi i coraz większą falą nielegalnej migracji. W dodatku doświadczamy przesunięć na globalnej szachownicy – USA korygują dotychczasową strategię, a ich miejsce będą chciały zajmować inne państwa aspirujące do roli mocarstw" - ocenił.

Zdaniem Morawieckiego w obliczu zagrożeń trzeba być zjednoczonym, zaś UE bardziej skupia się na problemach "wyobrażonych".

"Tymczasem pogrążamy się w wewnętrznych sporach. Odnoszę wrażenie, że dla wielu polityków konflikt z Polską jest wygodnym alibi by unikać konkretnych działań. Bo przecież podstawy tego sporu bazują bardziej na stereotypach i uprzedzeniach niż faktach" - wskazał.

Morawiecki podkreślił przy tym, że nikt w Polsce nawet nie myśli o polexicie.

"Polska nie wybiera się nigdzie poza Europę. Polska jest i będzie członkiem Unii Europejskiej. Jesteśmy integralną częścią Unii Europejskiej. Unii, która powinna odrzucić język szantażu, wywierania presji i karania tego kto ma własne zdanie" - pisze premier, dodając także, że w polskim parlamencie dominują partie proeuropejskie.

"Musimy spierać się na argumenty, choćby był to trudny i długi spór. Jednak zawsze musimy robić to w duchu szacunku i szukania jedności. Tylko tak będziemy w stanie razem wyjść na prostą" - czytamy.

"Respektujemy prawo europejskie, tak jak każde inne państwo członkowskie. Ale szacunek dla praw wspólnoty nie oznacza, że stoją one wyżej niż krajowe konstytucje. Polska nie stanowi tu wyjątku. Dlatego pluralizm konstytucyjny musi pozostać regułą, która pozwala zachować równowagę między różnymi systemami prawa krajowego i europejskiego" - kontynuuje premier.

Premier stwierdził, że wyrok polskiego TK nie powinien nikogo zaskakiwać, ponieważ podobne wyroki zapadały już w innych krajach UE.

"W podobnym tonie wypowiadały się już wcześniej sądy i trybunały w Niemczech, Danii, Francji, Włoszech, Hiszpanii, Litwie, Czechach czy innych krajach UE" - pisze premier.

"Dziś odpowiadamy na pytanie czy europejskimi suwerenami mają pozostać narody i obywatele czy suwerenem mają stać się instytucje. Instytucje z Brukseli i Luksemburga, które charakteryzują się deficytem demokracji. I od tej odpowiedzi zależy nasza wspólna przyszłość" - konkluduje.

jkg/pap