Upadek komunizmu i odzyskanie niepodległości postawiło kwestie aksjologicznej legitymizacji naszego państwa. Wbrew przekonaniom wielu nie nastąpiło swoiste "odmrożenie' sytuacji przedwojennej z ówczesnym podziałem partyjnym, a tym bardziej nie przywrócono porządku konstytucyjnego II Rzeczpospolitej, który jednoznacznie definiował system  aksjologiczny ówczesnego państwa. W wymiarze aksjologicznej legitymizacji państwa nastąpił swoisty chaos i spór, uwieńczony w konstytucyjnym kompromisie państwa liberalnego ze swoistym poszanowaniem "wartości chrześcijańskich".  Jednak ten konstytucyjny kompromis nie był i nie jest systemem trwałym i jednoznacznym. Jest to raczej kompromis 'dynamiczny', którego charakter wyznaczają nastroje społeczne, interpretacje prawne,  medialne  indoktrynacje czy zakres społecznego  oporu  wobec nich. Na przykład w kwestii ochrony życia, "sprawa Agaty' doprowadziła, poprzez działania minister Kopacz i propagandy Gazety Wyborczej do wyjęcia spod ochrony prawnej nienarodzonych dzieci poczętych przez pary gimnazjalistów. Zapis  o poczęciu 'w wyniku przestępstwa" poprzednio jednoznacznie interpretowany wyłącznie jako poczęcie w wyniku gwałtu, rozciągnięto na wszystkie dzieci poczęte przez nastoletnie matki poniżej piętnastego roku życia. Ten przykład pokazuje, że  wojujący liberalizm nie akceptuje  jakiegokolwiek kompromisu aksjologicznego w funkcjonowaniu państwa.

Otóż ten przykład świadczy, że ów, "kompromis" jest jedynie propagandową fikcją, bowiem w rzeczywistości żyjemy w państwie, którego aksjologię definiuje liberalna ideologia, której uzurpacje są jedynie mitygowane przez społeczny opór. Ideologia ta w zależności od okoliczności  narodowych i społecznych przybiera różny charakter i istnieje w różnych wersjach. Także polski  liberalizm ma swoją specyfikę wyznaczaną przede wszystkim przez postkomunistyczne dziedzictwo.

Otóż społeczeństwo polskie po odzyskaniu niepodległości, pomimo  przetrwania  powszechnego katolicyzmu, było w znacznym stopniu zdezintegrowane, zarówno w zakresie narodowego etosu, jaki  w  wymiarze moralnym. Komunizm nie doprowadził do przyjęcia przez Polaków   doktryny marksowskiej, pozostały powszechne werbalne  przekonania moralne wyznaczane przez religie, ale  doprowadził do praktycznego ich zaniku   w wielu obszarach życia społecznego i indywidualnego. Długotrwałe istnienie totalitarnego państwa doprowadziło także  do zaniku   rozwiniętych więzi społecznych, powodujący dominację pozornego indywidualizmu, silną roszczeniowość wobec państwa i brak nie tylko społecznej identyfikacji z państwem , ale także silne antypaństwowe uprzedzenia.

Państwo polskie, po odzyskaniu niepodległości nie stało sie państwem narodowym . Nie chodzi mnie tu o pozytywistycznie rozumiany nacjonalizm, ale o państwo  narodu, państwo ładu moralnego i dobra wspólnego. Państwo polskie, jak to wówczas mówiono " przechodzi  transformację", to znaczy   PRL ulega przebudowie, a nie buduje podstaw niepodległego państwa. To dziedzictwo "transformacji' w sposób zasadniczy zaważyło na charakterze niepodległości III Rzeczpospolitej i jej polityki.

To komunistyczne wykorzenienie stworzyło mentalne  warunki do recepcji ideologicznego liberalizmu w naszym kraju.  Liberalizm bowiem jest w swej istocie jest filozofią antypolityczną. Wspólnota narodowa, czy państwo nie jest bowiem podmiotem polityki w tej filozofii, a kategoria dobra wspólnego jako celu uprawiania polityki zupełnie się w niej nie mieści. Nie jest to filozofia "państwowotwórcza', czy "narodowotwórcza'. Wprost przeciwnie, jest to filozofia jednostki, jej praw, a nie powinności wobec wspólnot w których żyje. Jest to postawa jednostkowego egoizmu i roszczeniowości wobec wszelkich wspólnot, czy instytucji, które z założenia traktuje, jako "represyjne" i zagrażające jednostkowej wolności. Koncepcja państwa, jako płaszczyzny realizacji jednostkowych i zbiorowych  tożsamości jest właściwie tej filozofii zupełnie obca. A brak identyfikacji w tej ideologii kategorii "dobra wspólnego" uniemożliwia prowadzenie długofalowej polityki, skazując państwo na polityczne dryfowanie. Koncepcja "państwa minimum" jest logiczną konsekwencja tego światopoglądu. Ta koncepcja  oznaczała  wycofanie się państwa z różnych obszarów własnej  odpowiedzialności i autonomizację poszczególnych jego segmentów. To nie tylko ideologicznie rozumiana prywatyzacja gospodarki, ale  konstytucyjna niezawisłość sądów, przed weryfikacją moralnych kwalifikacji samych sędziów, czy autonomizacja prokuratury
 i różnorakich  agend i funduszy państwowych. Liberalna kategoria "państwa prawa" stała się podstawą do obrony komunistycznych sitw, a zwłaszcza komunistycznych zbrodniarzy. Zaś kategoria "wolności wyboru" służyła do obrony komunistycznego i zbrodniczego "prawa' zabijania dzieci nienarodzonych. Koncepcja liberalna oznaczała, że po komunistycznej destrukcji, zamiast  budować silne i sprawne państwo, realizowano koncepcję faktycznej akceptacji państwa słabego i niewydolnego, jednym słowem postkomunistyczną wersję państwa liberalnego.

Barierą dla recepcji liberalizmu w pierwszej dekadzie niepodległości były ekonomiczne koszty reform, przyjęte przez dużą część społeczeństwa z dużym krytycyzmem. Natomiast w  w kolejnych latach nastąpiła psychologiczna akomodacja społeczna do warunków
i wymogów gospodarki wolnorynkowej i tym samym zniknęły ekonomiczne  bariery  akceptacji liberalizmu w naszym kraju. Już w początku lat 90-tych, koncepcja moralnego odrodzenia narodu spotkała się ze zdecydowanym sprzeciwem  zdemoralizowanych grup społecznych. Sprzeciw wobec ochrony życia dzieci nienarodzonych, nauki religii, czy  publicznego wymiaru misji Kościoła, ujawnił nie tylko zakres komunistycznej demoralizacji, ale także potencjał liberalnej opinii publicznej.

Właśnie dziedzictwo komunistycznej demoralizacji  stało sie społecznym zapleczem polskiego  liberalizmu. Ten liberalizm ukształtował zarówno nasze państwo, jak też  kształtuje  tożsamość kulturową polskiego społeczeństwa. Oprócz tolerancji i promocji postkomunistycznej demoralizacji i dezintegracji społecznej, polityka wycofywania się państwa z odpowiedzialności za przywracanie sprawiedliwości w funkcjonowaniu państwa zaowocowała  rozwojem, często kryminalnego charakteru polskiego kapitalizmu. Pierwotna ustawa o wolności gospodarczej będąca motorem rozwoju polskiego kapitalizmu, szybko była ograniczana w zakresie wolności gospodarczej, na rzecz kryminogennych regulacji wprowadzających jej reglamentowanie. Ideologicznie motywowana prywatyzacja prowadziła do wyprzedaży majątku narodowego, często za bezcen. Ideologia, że "pierwszy milion trzeba ukraść' stała sie nieomal oficjalną doktryna państwa. W tym celu zlikwidowano wydziały do walki z przestępczością gospodarczą. A polityka penitencjarna  z jesieni 1989 roku, 
w warunkach tak radykalnej ustrojowej zmiany, powodującej siłą rzeczy osłabienie sprawności struktur państwowych, zamiast wzmacniania bezpieczeństwa wewnętrznego,  dała wolność przestępcom. To ta amnestia zaowocowała radykalnym rozwojem przestępczości zorganizowanej. Liberalna "wolność' wyrugowała z polityki państwa sprawiedliwość.

I właśnie ta ideologia postkomunistycznego liberalizmu stała sie obowiązującą legitymizacją  niepodległego państwa. To w tej doktrynie należy szukać usprawiedliwienia niewydolności państwa w walce z różnorakiego rodzaju przestępczością. Prawa przestępców stały sie często ważniejsze od prawa bezpieczeństwa obywateli. A liberalizacja prawa i jego wykonania jeszcze bardziej rozzuchwalały świat przestępczy. Nic też dziwnego że etos przestępczy w takiej sytuacji sięgnął samej władzy. Afera Rywina była tylko szczytem góry lodowej. A Polska stała się jednym z najbardziej skorumpowanych krajów Europy. Wyprowadzanie pieniędzy ze struktur państwa poprzez partyjne nominatów, jak pokazała afera taśmowa PSL, stało sie standardem życia politycznego. A polityka zwalczania przestępczości w latach 2005-07, nawet, jeżeli przy jej stosowaniu  popełniano błędy, trwała zbyt krótko, aby przynieść trwałe owoce. Natomiast wyborczy i polityczny atak PO na tą politykę wytworzył poczucie bezkarności i przyzwolenia dla różnego rodzaju szwindli. Bo właśnie z ataku na politykę walki z przestępczością PO budowała swoja tożsamość wyborczą. To w ten sposób stworzony klimat powszechnego przyzwolenia na zachowania przestępcze, czy tylko na granicy prawa spowodował,  rozwój zjawisk patologicznych. To w tym klimacie  możliwy jest zanik  dobrych manier, także businessowych jak na przykład praca w firmach z  nieprzestrzeganiem  zakresu konkurencyjności. To w tym klimacie możliwy jest rozkwit różnych piramid finansowych przy  zupełnej  bezczynności premiera  i służb państwowych, jak na przykład  w sprawie afery Amber Gold, czy zachowanie gdańskich burłaków, promujących na gdańskim lotnisku OLT.  To w tym klimacie możliwe były zmiany prawa w interesie tej firmy. Właśnie ciągnięcie samolotu przez gdańskie przywództwo PO z prezydentem Adamowiczem na czele , samolotu firmy o ewidentnie przestępczym charakterze staje sie symbolem tego  korupcyjnego liberalizmu, który stał się dziś legitymizacją  nie tylko obecnego państwa, ale szczególnie Platformy, ze względów marketingowych nazwaną Obywatelską.

Ta sytuacja wymaga nie tylko  odsunięcia od władzy partii, która z ataku na politykę walki z przestępczością  uczyniła podstawę swojej tożsamości politycznej, ta sytuacja wymaga zakwestionowania i odrzucenia liberalnej ideologii, jako podstawy aksjologicznej polskiego państwa. Jego słabość, nieefektywność , przyzwolenie na demoralizacje społeczną, pobłażliwość wobec  świata przestępczego, rezygnacja z bronienia bezpieczeństwa obywateli czy  niesprawiedliwość jego polityki, ma swoje uzasadnienie w  liberalnej aksjologii. Jest to aksjologia antypaństwowa i antynarodowa w swych konsekwencjach.  W państwie widzi bowiem zagrożenie dla wartości obywatelskich, a nie widzi wspólnego dobra całego narodu . Jest to ideologia sprowadzająca działanie państwa na manowce. Polsce potrzeba państwa narodowego. Państwa broniącego narodu przed różnorakimi patologiami, państwa w zakresie polityki bezpieczeństwa wewnętrznego - autorytarnego. Potrzebujemy państwa broniącego bezpieczeństwa obywateli, a nie 'praw" przestępców i interesu narodowego, a nie interesów podejrzanych grup para-biznesowych. Potrzebujemy państwa silnego, ale nie etatystycznego . Potrzebujemy polityki budującej naszą wspólnotę narodową, a niej polityki jej dezintegracji. Potrzebujemy nowego porządku konstytucyjnego  opartego  na zasadach moralnych, i państwa którego  polityka będzie  broniła  interesu narodowego. To wyzwanie wymaga czegoś więcej, niż tylko odsunięcia zdemoralizowanych grup od władzy, to wymaga nowego porządku konstytucyjnego wyrastającego z narodowego i moralnego odrodzenia naszego narodu.

Marian Piłka