W jednej ze szkół w Badenii-Wirtembergii uczniowie mają zapoznać się z materiałem zatytułowanym: „Lesbijski i gejowski styl życia – temat dla szkoły”. Wydawca materiałów twierdzi, że chodzi tu o zwrócenie uwagi na dyskryminację osób identyfikujących się z ruchem LGBT. Jednak postulaty tego ruchu mają być przez uczniów nie tylko tolerowane, ale po prostu – akceptowane. W materiałach zostało w zawoalowany sposób skrytykowane stanowisko Kościoła katolickiego: znajduje się tam mianowicie długi tekst na temat pobłosławienia lesbijskiej pary przez ewangelickiego duchownego.

W materiałach znajdują się zalecenia włączania elementów tematyki ruchu LGBT do wszystich lekcji. I tak w ramach matematyki uczniowie mają policzyć odsetek osób homoseksualnych w społeczeństwie. W ramach języka angielskiego mogą czytać historie dotyczące homoseksualnej młodzieży. Na historii uczniowie powinni się uczyć o prześladowaniach homoseksualistów przez nazizm; w ramach nauki ekonomii mogą przestudiować przykład lesbijki, która zawiera umowę handlową.

W dodatku w materiałach stwierdza się, że tradycyjna rodzina, złożona z ojca, matki i dzieci „na początku XXI wieku znajduje się w rozkładzie”. Obok niej należy uczniom przedstawiać wszelkie inne rodzaje „rodzin”.

Już 9 i 10-letnie dzieci mają uczyć się o „rodzinie” tworzonej przez lesbijki, które „kochają sięi chcą być ze sobą razem. Dlatego mają wspólne mieszkanie”. Na pytania dzieci, czy kobiety, które mieszkają razem z dzieckiem mogą się poślubić, należy odpowiedzieć twierdząco. W materiałach czytamy także: „Nauczyciel w rozmowie z uczniami przedstawia homoseksualizm jako całkowicie równowartościowy styl życia”. W ostatniej z proponowanych lekcji uczniowie są pytanie o swój... heteroseksualizm. „Jak sądzisz, skąd wziął się twój heteroseksualizm?” – brzmi pierwsze pytanie. „Według statystyk choroby weneryczne są najrzadsze wśród lesbijek. Czy wobec tego jest rzeczywiście sensowne, by kobiety wybierały heteroseksualny styl życia i w ten sposób narażały się na ryzyko chorób płciowych i ciąży?” – brzmi kolejne pytanie.

Te świadomie absurdalne pytania mają wykazać, że homoseksualizm jest rzekomo tak samo naturalny jak heteroseksualizm. Nad „równością” orientacji dyskusja nie jest przewidziana.

pac/kath.net